Jestem zawiedziony sam sobą, że to robię, no ale trudno. Powierzchowna analiza problemów z filmikiem Kolonki:
1. Oskary nie są konkursem popularności. Główna nagroda jest za najlepszy film, a nie za najpopularniejszy film - więc przywoływanie ile dany film zarobił nie ma nic wspólnego z tematem
2. Kolonko tworzy teorię spiskową zakładając, że American Sniper nie dostał Oskara za to, że to film patriotyczny, a Pasja za to, że to film antyżydowski. Pomija zupełnie fakt, że zarówno jeden jak i drugi film zostały średnio / słabo przyjęte przez krytyków filmowych.
To populistyczne pokrzykiwanie, z którym nie idzie zwyciężyć. Nie ma w takim rozumowaniu żadnego dobrego wyjścia w przypadku, gdy jakiś film patriotyczny / antyżydowski nie wygra głównej nagrody - zawsze można krzyczeć, że nie dostał go właśnie za to, że jest patriotyczny / antyżydowski. Trudniej uzasadnić, dlaczego miałby dostać nagrodę, dokonać analizy i uzasadnić, dlaczego jest lepszy od innych nominowanych. Takie właśnie pokrzykiwanie dla spragnionych teorii spiskowych, tępych mas.
3. Zupełnie z powietrza wyciągnięty wniosek, że nagrody przyznaje się w celu promowania jakiś wartości - skoro ma taką teorię, to niech uzasadni jakie wartości promuje choćby taki Birdman czy Artysta i uzasadni, jaka jest logika w jego rozumowaniu.
4. Twierdzenie, że to, że Ida dostała Oskara nie jest sukcesem polskiej kinematografii - pada to zdanie, argumentacja zerowa, znowu jakieś pokrzykiwanie pajaca.
5. Sugerowanie, że PISF daje pieniądze na filmy o tematyce żydowskiej (z zaznaczeniem, że muszą mówić o polskiej winie) i że "filmy patriotyczne nie mają żadnych szans" (na dofinansowanie). Wystarczy zobaczyć jakie filmy finansuje / będzie finansował PISF, żeby zobaczyć, że to kłamstwo. Nie, podanie dwóch przykładów (Ida i Pokłosie) nie jest argumentem - niech weźmie pod uwagę wszystkie filmy dofinansowywane przez PISF w przeciągu ostatnich kilku lat i dokona pełnej analizy.
6. Mówi o tym, że złożył wniosek o dofinansowanie prac na scenariuszem filmie o Kazimierze Pułaskim i otrzymał odpowiedź odmowną z adnotacją, że "nikt nie wyda ani jednego centa na film o Kazimierzu Pułaskim" - i to ma być argument, że PISF nie daje pieniędzy na filmy patriotyczne. Po pierwsze, mam wątpliwość, czy to jest w ogóle cała historia - czemu nie pokazał tej odpowiedzi odmownej, skoro takie tu wszystko jasne i oczywiste? Ale już pomijając tę kwestię - żeby rzetelnie o tej sprawie cokolwiek powiedzieć, trzeba by mieć wiedzę na temat tego jak wygląda sprawdzanie takich wniosków, czy jego wniosek był w ogóle poprawny, czy w ogóle PISF na poważnie brał wniosek człowieka, który z filmami nie ma nic wspólnego i znany jest tylko z kontrowersyjnych dla jakiejś części społeczeństwa poglądów. A nawet jeśli doszło do jakiejś nieprawidłowości - z jednej anegdotki nie wyprowadza się reguły. No ale wiadomo, tępe masy będą przytakiwać.