Mnie tam wkur**a Trevor, za bardzo Saint Row, zamiast klimatu i subtelności mamy ciągłą zabawę w jackassa. Ogólnie ta część ma największą ilość wkurwiających bohaterów w historii Rockstar. Lamar ma zajebiście śmieszne teksty, ale przydała by się w gadkach opcja renegata z Mass Effect, gdzie co drugą linijke można by mu przerywać liściem. O dejwach i stiwach nie wspominając, bo ich powinno się odstrzelić na samym starcie.
Ogólnie fabuła mnie zawiodła, liczyłem na coś bardziej w stylu Soprano, a dostałem trevora biegajacego w samych gaciach. RDR jednak niedościgniony.