Po 78 godzinach i ok. 9 zwiechach mogę napisać o mniej przyjemnych doświadczeniach z grą. Przede wszystkim zawieszanie się konsoli. Oczywiście jest to bardziej problem samego chyba sprzętu niż gry, gdyż Skyrim ma wielki świat, jak się stanie gdzieś na wzniesieniu to krajobraz ciągnie się po horyzont. Wczoraj konsola zawiesiła mi się 4 razy w tym samym miejscu i to nie w czasie misji ale swobodnego przejazdu drogą. Dopiero, kiedy ruszyłem w inną stronę zwiecha się nie przytrafiła. Mogę się domyślać, że było to chyba spowodowane czymś, co miało miejsce kilkaset metrów dalej, a co normalnie się w grze nie pojawia w trybie free-roam.
Irytujące jest również to, że wystarczą 3-4 strzały, żeby położyć się trupem, a gdy strzelam ja z niezłym już skillem, porządnym łukiem i mocnymi strzałami to muszę oddać przynajmniej 7 strzał, aby przeciwnik padł trupem. A kiedy go już zabijał i podbiegam, aby sprawdzić co ze sobą nosi, to widzę, że ma najprostszy łuk i strzały. To jest bardzo wkurzające. Do tego taka sama sprawa ma się z przeciwnikami. Ja wiem, że wraz z postępem mojego doświadczenia przeciwnicy są mocniejsi, ale ciężko w to uwierzyć, kiedy taki łachmyta atakuje mnie w skórzanych szmatach a ja cały w ulepszonej zbroi.
30 level i prawie 80 godzin na liczniku, ale czasami czuję przesyt i mam chęć zagrać w inny gatunek. Coś czuję, że końcówkę gry będę szedł na raty po 17 września.