Wk*rwia mnie i to solidnie takie parcie na tego Messiego. Ostatnio wyciekły informacje, że w zakończonym już głosowaniu na najlepszego piłkarza, złotą piłkę dostanie kto? Leo Messi! Pytam - za co? Bo to już jest chore. Nie dość, że piąty rok z rzędu, to na dokładkę trzykrotnie otrzymał ją NIESŁUSZNIE, a już jak dostanie teraz w styczniu kolejny raz, to na FIFĘ spadnie ogrom hejtu. Nie gra, ma kontuzje, nic ciekawego nie pokazał, nie strzelił tylu bramek, nie wyróżnił się w reprezentacji. To nie jest jego sezon, patrząc obiektywnie.
C. Ronaldo zajął drugie miejsce (podobno). A co ma na koncie? Najlepszy start w sezonie w karierze (24 gole w 17 meczach) - już 3 hat-tricki, do tego wprowadził Portugalię do Mistrzostw Świata, wyrównał rekord Crespo, Inzaghiego i Nisterlooya, strzelając 8 goli w fazie grupowej LM (gdzie ma jeszcze mecz do zagrania). Jest najlepszym strzelcem w historii swojego kraju (wyrównał rekord Paulety), dodatkowo strzelił już 14 bramek w tym roku w Lidze Mistrzów (wyprzedzając Messiego, którego rekordem jest 12 trafień). Obecnie ma 223 gole w 209 meczach w Realu Madryt i najlepszą statystykę na świecie (w dodatku najlepszą w historii Realu i Primera Division). Jest prawdziwym motorem napędowym swoich drużyn, walczy jak lew, ma FANTASTYCZNY sezon. Jak przegra Złotą Piłkę z tym zapchlonym kurduplastym fajfusem, to cholernie się wk*rwię, bo zasłużył na tę statuetkę jak nigdy wcześniej.