Ehh ten pamiętny opad szczeny po włączeniu METROID PRIME!!!
ps. Z resztą to było tak, że do kuzyna doszedł Prime i przyjechał do mnie z moim drugim kuzynem obadać grę.
Menu główne gry to jedno, ale szok nastąpił po włączeniu samej gry.
Pamiętam, że początek nie był jakimś mocnym uderzeniem (zapoznanie się ze sterowaniem, pierwszy mini boss), poza oczywiście jak na tamte czasy ostrej jak żyleta grafice. Gra uderzyła znienacka. Pierwsza wizyta w Tallon Overworld, i ten cudowny wręcz zapach świeżego powietrza i liści, a muzyka zawarta w niej dobitnie stwierdzała, że mamy do czynienia z arcydziełem konsolowego światka. Można o niej pisać poematy.
(to samo zresztą było z Echoes)
Już tylko puźniej klimat zazębiał się coraz bardziej -Chozo Ruins- kolejny nokaut. Kuzyni byli pewni że tą grę chcą po prostu przejść!! Pojawiały się hasełka typu, ja ci dam PS2 z paroma gierkami, a ty mi dasz Gacka z Primem! Uff prawie mnie pożarli. Tak wpłynął na nich klimat tego DZIEŁA. Tak ta gra była wielka, unikatowa. Zaprawdę w pełni next-genowa..
Może doczekam się ponownego ujrzenia Metroida w pełnej krasie. Wii U ma potencjał by tego dokonać, tyle że myślę iż potrzeba również siły Retro Studios. Styl FPP, next-genowa oprawa, to byłoby coś! Pozostaje mieć nadzieje, że nowy Metroid nas zniewoli jak tamtego dnia.
ps. Wy pamiętacie swój pierwszy raz z pierwszym Prime?