Mnie najbardziej wyprowadziła z równowagi gra PoP:TtT.
To jest tak głupia gra że nie mam słów. Jeśli nie uda ci się zrobić speed killa, to masz murowaną piekielnie trudną walkę z min 2-3 przeciwnikami.
Ale największym kwasem, no to mnie poprostu zmieliło na kawałki, usmażyło i i rozsypało na torach. Posłuchajcie:
Toczy się walkę z przeciwnikiem. Ale ta gra jest tak mądrze zrobiona że tylko 1 uderzenie z comb'a wchodzi
Chcesz przeprowadzić jakąś serię ataków, kombinację ciosów, ale nie, tylko pierwsze uderzenie siada, bo resztę wrogowie z łatwością bronią.
Więc każda moja walka z przeciwnikiem polegała, nie na mashowaniu ataku by zrobić kombinację, tylko z lekkim opóźnieniem wyprowadzać tylko pierwszy cios. Po prostu kułem plugactwo pierwszym uderzeniem z comba.
Robiłem to z zamkniętymi oczami.
W połowie gry był taki moment, że byłem ja sam na 3 wojowników i dwóch łuczników. Po 20 razem tak się przeogramnie w*urwiłem(obok siedziałą moja mama), ze wyciągłem płytkę z PS2, i złamałem ją w rękach na pół, potem po niej poskakałem i wywaliłem do kosza. To sreberko tak się po pokoju pokruszyło, że przez 3 godz wydłubywałem części naklejki z dywanu

.
Wpadłem w furię
Grałem w wiele trudnych gier, ale żadna mnie tak nie zdenerwowała. Nie codzi tu o wyśrubowany poziom trudności, tylko beznadziejnie przemyśleny system walki. No miałem łzy w oczach z gniewu.
Ja nie wiem za co ta gra dostaje takie wysokie oceny. PoP 1 i 2 były spoko, ale 3 to shit do potęgi.