Pamiętam jak jakiś rok temu jeden z kolegów strasznie wnerwiał się podczas gry w Soul Calibur. Rzucanie Padem, baaardzo głośne wyklinanie, rzucanie tekstow typu "Ivy grać nie wolno, bo za dobrze Ci idzie" i takie tam (nie powiem imienia ni nicka, bo czasem jeszcze wypowiada się na różnorakich forach, to mu siary robić nie bede)
Sam jestem raczej spokojny podczas grania, nie awanturuje się. Pamiętam tylko, że raz w czasie grania w jednego z Mariów rzuciłem GBA... gdzieś na początku żywota kieszkonsolki.
Natomiast niektóre gry (jak Pkmn Colloseum

) wywołało u mnie efekt odwrotny - robiłem się tak senny, że usypiałem zaraz po odejściu od konsoli.