Zastanawiam się jeszcze, po cholerę w DS3 nadal siedzą żyroskopy (podrażając cenę sprzętu), skoro tylko garstka gier wykorzystuje ten "bajer" (a i tak polegający jedynie na "balansie" i przełączaniu dźwigni, hihi).
W Wipeout sie tym lata, w Heavenly Sword potrzebne do kombosów,a w Demon's/Dark Souls wykonuje gesty (opcjonalnie, poza HS chyba).
A i jeszcze jest taka gra o plemnikach, Flow bodaj, tam się tylko tym steruje.
Wiedziałem, że napiszesz o W:HD, ale sterowanie lotem (pitch/steering) jest całkowicie nieintuicyjne (poważnie, nawet trophy ciężko mi zdobyć na tym trybie sterowania) i stanowi raczej ciekawostkę, czytaj: nieergonomiczna pierdoła, do Heavenly Sword się nie odniosę (my bad, nie przypominam sobie sterowania motion controllerem poza rzucaniem przedmiotami), poza tym obie gry to kategoria top tier tytułów Sony, mające pokazywać możliwości sprzętu (a te z grubsza wspierały żyroskopowe właściwości pada), wykonywanie gestów w Demon's/Dark Souls to też pierdoła, nie mająca poważnego wpływu i udziału w grze. A, jest jeszcze uzbrajanie min w KZ2/KZ3, trzepanie konia pod prysznicem (czy inne podcieranie ręcznikiem) w Heavy Rain. Wspaniałe Wykorzystanie Możliwości Motion Controller w Dual Shock 3! No ale przecież ma wypas opcję, więc 200 PLN za pada to jak za darmo.
Nie zrozum mnie źle, uważam, że to fajny "gadżet", ale jego lakoniczne wykorzystanie w grach to śmiech na sali, w porównaniu do Ninny Wii.