Rak to tragedia sama w sobie ale taki rak dupy to straszny koszmar. Matka mojego kumpla umierała na raka jelita pomimo wyniszczenia chemią, wycięcia kilogramów flaków i konieczności niekontrolowanego srania do worka przez dziurę w brzuchu co wyklucza z życia społecznego i tak umarła w męczarniach. Kolega znalazł ją na podłodze w krwi i gównie, wygiętą ze śmiertelnego bólu który zrzucił ją z łóżka. Widziałem jakie głębokie były ślady które zrobiła kiedy umierając wbijała paznokcie w drewnianą podłogę.
Jak mogę wybierać, to biorę raka płuc.