Tak jak wyje**ne się miało na coda a potem 90% produkcji to nagle były pifpafy online i nagle umarły praktycznie jrpgi na kilkadziesiąt godzin? Już za stary jestem żeby mieć wyje**ne bo wiem czym się kończa chore trendy w branży.
W erze Saurna i PSX, ludzie kochali co szybkie i uniwersalna. Stąd mówiło się, że konsola musi mieć mocnego przedstawiciela obijania twarzy (VF/Tiken), oraz znakomite wyścigi (SR/RR).
jRPG były popularne z tytułu potęgi KKW.
Teraz ci sami gracze, mają bardziej czasochłonne i ważniejsze sprawy na głowie niż szkoła i lekcja. Gry przez to są na ogół szybkie, niezobowiązujące, przystępne.
Dlatego też typowy gracz woli kupić sobie CoD, cieszyć oczy wspaniała grafiką, po kilku minutach wie co i jak z klawiszooligią do do końca przygody, a RPG....Taka Inkwizycja zaczyna się zasadniczo po dziewięciu godzinach po Zaziemiu.
A, że jedną z najlepiej przyjętych ostatnio gier jest:
Cóż....