Parę dni temu odbyły się tak długo oczekiwane przez graczy coroczne targi elektronicznej rozrywki. Dość ostro zaatakowało Sony, zawiodło Nintendo, czego się osobiście spodziewałem, bo jak długo karierę mogą robić produkcje przeznaczone dla niedzielnych graczy. Microsoft jak dla mnie wypadł bez rewelacji, nie było co prawda wstydu, ale do Sony sporo im zabrakło.
Starożytni Indianie zauważyli, że czyny, czyli zaistniałe, obiektywne i mierzalne zdarzenia mają znacznie większe znaczenie od wypowiadanych słów. Powiem szczerze, że, przynajmniej według mnie, prawda ta winna docierać do wszystkich.
Ostatnie tygodnie Sony szczególnie obfitowało w słowach. Padały na konferencjach prasowych, podczas wywiadów dla magazynów konsolowych, w rozmowach z dziennikarzami i na kongresach. I nie sposób oprzeć się wrażeniu, że równowaga pomiędzy nimi a towarzyszącymi im czynami jest nie do końca stabilna.
Nie ukrywam, że szczególnie zmroziły mnie wypowiedzi skądinąd szanowanego przeze mnie zarówno za osiągnięcia sprzedaży jak i produkcje wielu uchodzących za gienialne gry szefostwa Sony, które niedwuznacznie zasugerowało, jakoby wszystko jest dobrze, że na PSP i Ps3 wyjdzie wiele znakomitych tytułów, a ich najgroźniejszy rywal - Nintendo zaczyna się dużymi krokami wypalać. Wypowiedź taką skłonny byłbym zrozumieć, gdyby towarzyszyły jej odpowiednie do jej wagi kroki formalne. Ale Sony jedynie ignorowało swoich klientów, nie wprowadzając interesującej dlań oferty. Padały jedynie puste słowa, a zapowiedzi nie było. Tak po prostu nie nakazuje ludzka przyzwoitość. Jednak wszystko się zmieniło na najnowszych targach. Sony zmiotło - tak w przenośni jak dosłownie konkurencję i tymsamym stały się zwycięzcą owych targów. Zapowiedzi na PSP - Tekken6,Soul Calibur 5, Harry Potter i Książę Pół Krwi, Residen Evil, Metal Gear Solid, Gran Turismo i sporo innych, oraz gry na Ps3 z GOW na czele, spełniły nareszczie nadzieje graczy.
Z całą pewnością rok 2009 należał będzie do koncernu Sony.