Nie będę jak zwykle robił wykładu na temat czym było, 25 lat temu, emo, bo robiłem to wystarczająco dużo razy. Nic to nie miało wspólnego z tą żenadą. Co gorsza wyobraźcie sobie, że idziecie na gig w Katowicach (ten np. organizowany przez laski z Silesia Terror Squad), gra klasyk vegan hc, a tam pełno tych dzieciaków. Niektóre wyglądają normalnie, ale jak w przerwie między kapelami gapisz się na zgrabny tyłek przed Tobą, w obcisłych leginsach po czym okazuje się, że to był koleś, to się robi (lekko kur.wa) niesmaczne...
Tym bardziej, że większość tych dzieciaków nawet nie ma pojęcia czym było emo, i że nie jest to death-core'owy prosiak robiony przez placzliwych 16-latków.