Dobra, zapędziłem się trochę, fakt

Ale chodziło mi o to, że tak się czepiają tych dopalaczy (których nota bene nigdy nie miałem okazji brać, tzn. miałem, ale średnio miałem ochotę - żeby nie było

), a także trawy, jakby to było najgorsze zło, natomiast wóda i faje mają się w najlepsze (no, oprócz tego, że złodzieje wciąż coraz wyższe akcyzy dają. Co prawda nie wiem co bym zrobił bez fajek (wódy nie piję aż tak często), ale ta niekonsekwencja mnie rozwala.