Oczywiście, ale takie sytuacje to codzienność. Przykładowo, gdy ja w jednej z pierwszych tyr szedlem ze skarga do ciemiezcy, gdzie wszyscy wcześniej deklarowali poparcie dla sprawy, wyszedłem na rozkapryszonego pracownika, prawie oszusta, bo całe wsparcie współpracowników zniknęło za progiem gabinetu typa.