Niestety kur**, przez te gówniane szkoły, dyplomy i tytuły się zdewaluowały. Nie może być tak, że ktoś ledwo zdaje szkołę średnią i maturę, a potem idzie w świat, płaci tutki panom wykładowcom na dorobku, potem ma licencjata/mgr i rości sobie prawa do niewiadomo czego.
Jednak są momenty, które choć w śladowy sposób pokazują w tej całej codziennej chujowiźnie, że było warto się trudzić, jak Ci w robocie przełożony starszej daty walnie na dzień dobry per "panie inżynierze"
Niespotykane dzisiaj i tylko wśród osób pamiętających dobrze poprzedni ustrój.