On chyba nigdy nie widział, jak się karpia zabija. Popularny sposób to krojenie ryby na żywca? Coś się Mario poj**ało.
A niby jak się zabija? Na żywca się jedzie. Ojciec mojej byłej miał hodowle ryb i raz sobie patrzyłem jak oni tam zabijaja rybki i sie na żywca patroszyło po wcześniejszym ogłuszeniu.
Zawsze wali się młotkiem od góry w głowę tak, żeby od razu ryba zeszła, a nie jak pokazał Pudzian, uderzy z boku i tnie, a potem jeszcze łeb mu się rusza na stole.
A karp dobrze przyrządzony jest przepyszny, moja ulubiona potrawa świąteczna. Ości znowu nie ma tak dużo. Chociaż pstrąg jest imo lepszy.