Użytkownik pachu, pisał dokładnie o takiej samej sytuacji. Mnie za to dzisiaj do kur*icy doprowadził emeryt. Stoję w korku na parkingu pod centrum handlowym, deszcz leje, wszyscy stoją bo jakiś poznański mądrala wpieprzył się pod prąd. Nagle patrzę, a po lewej z miejsca dla inwalidów wyjeżdża trabant. Spoko gościu sobie cofa, żeby potem się wpakować, ale patrzę a koleś podjeżdża bliżej bliżej i zaraz pierdolnie mi w bok samochodu. Opamiętał się dosłownie, na 3 cm przed po tym jak przez otwartą szybę darłem na niego mordę. Popierdolony jakiś, a potem napier**lał przez ten parking tym swoim złomem. No miał ch** szczęście, że w podeszłym wieku, bo bym go rozkurwił na desce rozdzielczej. Zazwyczaj jeżdżę z pasażerami i jestem dość drażliwy na ludzi, którzy odpieprzają manianę przede mną (np. typ na krajowej 1, na centymetry wyprzedził mnie prawym pasem do zjazdu, pół-sekundy i mogliby nam zamawiać drewniane pudełeczko z wyściółką na wymiar, bo wpieprzyłby w taki wystający metalowy cypel - "V"), a my zapewne w niego (co przy 4 osobach w Tico skończyłoby się tragicznie).