Po raz pierwszy widziałem ją "w ruchu" (do tej pory miałem nieprzyjemność widzieć ją tylko na zdjęciach) i... jak żywa przypomina mi Dodę graną przez Katarzynę Kwiatkowską w "Szymon Majewski Show". Różnica jest jednak taka, że Kwiatkowska udaje tam pustką lafiryndę, Jola taka jest w rzeczywistości.
Nie wiem, czy to było celowo, czy nie, że w tym programie wzięły udział Jola i Karolina, ale kurna - one tu różniły się dosłownie wszystkim: wyglądem (jedna jest naprawdę ładną dziewczyną i podkreśla to tylko dyskretnym makijażem; druga potrzebuje tony pudru, różu i krzykliwych kolorów... a i tak jest paskudna jak noc), zachowaniem (Karolina rozmawiała z redaktorami, Jola w tym czasie robiła wszystko, włącznie z gapieniem się w kamerę, gdy jej rozmówca był gdzie indziej, ciągłym poprawianiem włosów, zmienianiem pozycji itp.) oraz wypowiedziami (tutaj już nawet nie potrzeba komentarza).
Aż strach, że teraz takie "gwiazdy" są promowane, i to przez TVP.