Ja już generalnie mam pewną koncepcje na temat planu KK. Wycofujemy aborcję i antykoncepcję, nieletenie i letnie matki rodzą dzieci na potęge i oddają wszystkie do domów dziecka. Na koszt państwa. Żyją z poczuciem winy, ale i niezmierną satysfakcją, że nie "zamordowały" paru komórek. Z domów dziecka, te pociechy niekochane przez rodziców ale za to kochane przez Boga Wszechmogącego, W Trójcy Świętej Jedynego będą zabierane przez pary, które dzieci nie mogą mieć a nie godzą się na tak niehumanitarną metodę jak in vitro uwzględniającą spuszczanie płodów w muszli klozetowej razem z petami. Bo przecież prawdziwe dzieci(takie z duszą, umiłowane przez Bozie) rodzą się tylko przez stosunek prąciowo-waginalny. Więc lepiej wziąć cudze i próbować je kochać, niż starać się o swoje. I nie zapominajmy, że dzieci z probówki są cofnięte w rozwoju. I realizują idee Frankensteina. Matki biologiczne dalej chleją, ćpają, dupczą się, rodzą kolejne dzieci, oddają. Pary, które oczywiście PRZEZ ROZPUSTNY TRYB ŻYCIA, Sodome i Gomore dzieci mieć nie mogą adoptują sobie tamte. I tak w kółko. Genialne.
Jeszcze tylko musze tu gdzieś zmieścić starców, niepełnosprawnych i warzywa.