Szokuje mnie to, że wysłałem zapytania już do 10 korepetytorów z matmy (słownie- dziesięciu!) i żaden, ale to żaden nie zna algorytmu forda. Informatycy też nie wiedzą.
To nie jest kuźwa fizyka kwantowa!
Co jeszcze zauważyłem- "udzielę korepetycji z zakresu podstawówki, gimnazjum, liceum". I tyle. Co to za absolwent, który nie ma opanowanego materiału z przedmiotu? Nie powinno byc różnicy czy się uczy gimnazjalistę, czy studenta na 5 roku.
Gdybym sam napisał w ogłoszeniu że uczę uczniów tylko np. do poziomu fce, to jak można poważnie patrzec na takiego korepetytora? Na wyższym już nie potrafi? Kiedy to dzieciaki najtrudniej uczyc, to ze studentem sobie nie poradzi?
Chała panie, chała. Chyba faktycznie jest gorzka prawda w tym poziomie nauczania na polskich uczelniach.