Zwolennicy autora tamtego tekstu myślą bardzo "wąsko". Nie będe pisał o używanych samochodach, bo zrobiłem to 4 posty wyżej. Zauważ, że gdy ja sprzedaję grę dostaję powiedzmy 3/4 ceny. Co robię z pieniędzmi? Kupuje fajki, buty, chleb lub kolejną grę i napędzam w ten sposób rynek pieczywa, tytoniowy, obuwniczy lub growy. Piekarz ma hajs ode mnie idzie do sklepu i robi to samo - bucik, gra, samochód czy na co tam aktualnie ma ochotę. Pieniądz nie dematerializuje się tylko sobie pływa pomiędzy rynkami. Nie ma takiej możliwości, nie ma nawet chu**, żeby to zablokować nie ograniczając wolności człowieka do robienia ze swoim WŁASNYM dobrem materialnym tego na co ma tylko ochotę. Kupowanie gier i nie odfoliowywanie ich jest niczym piractwo, bo nabywca, który nie zagrał w grę nie będzie miał ochoty kupić sequela -> zamiast 5ciu tekkenów kupił tylko 1->Namco Bandai traci? Nie wydaje mnie się.
Bez rynku wtórnego rynek rzeczy nowych choruje. Bez rynku rzeczy nowych choruje rynek wtórny.
Wiadomość scalona: [time]Luty 10, 2010, 17:46:37 pm[/time]
Napisałeś jeszcze o USA, gdzie wszyscy wymieniają na potęgę. Mógłbyś mi przypomnieć, który kraj generuje największe wpływy na rynku gier wideo (z roku na rok coraz większe)?