Szokuje mnie, że mój rodzony brat podpierdolił zwrot kasy za reklamację zgubionej na poczcie paczki. Myślałem, że te chujki do rąk własnych kasę dają, bo jak pisma przychodziły to za każdym razem musiałem zapieprzać do UP po odbiór. Przypomniało mi się po dwóch miesiącach i zadzwoniłem, a kobitka mi mówi, że na odbiorze podpisał się mój kochany braciszek.
Jak czytałem, że ktoś tam pisał, że mu brat chce kupić sprzęt audio w prezencie to mnie krew zalewała, że mi się taka kanalia trafiła.