Zszokował mnie poranny telefon od kumpla, że nasza koleżanka z klasy oraz mąż jej przyjaciółki(obie dziewczyny wyszły niedawno za mąż za braci) zginęli wczoraj w wypadku samochodowym... Rodzice tego chłopaka walczą o życie w szpitali... Jednym słowem przejebane... Ja bym chyba nie wytrzymał gdybym był na miejscu koleżanki, która straciła męża, czy chłopaka, który stracił żonę i może stracić rodziców i sie zastrzelił... Przejebana makrabra. Jedna koleżanka straciła życie, a druga 'życie'... Nie mieści mi się to w głowie