Ja też się w tym gubię, bo w mojej pracy bywa z tym różnie. Moim zdaniem wszystko jest kwestią tego jak płacący za bilet rozlicza to po swojej stronie - jeśli on to wpisze w swoje koszty, dostanie zwrot z US, to i urząd będzie chciał w części odzyskać tę kasę od ciebie, natomiast jeśli po swojej stronie płacący za bilet nie uzna go za koszt, wtedy nie odlicza go od podatku, nie dostaje zwrotu z US i z tego powodu urząd skarbowy nie ma podkładki do dochodzenia podatku po twojej stronie (tak może być, jak kupujący bilet uzna go za prezent, co nie wlicza mu się w koszt). Tak to rozumuje, ale mogę się mylić, a nie chce mi się grzebać w przepisach. Jak ostatni raz zajmowałem się rachunkowością to koszty reprezentacji jeszcze były kosztem
Nie jestem pewien czy jest obowiązek wychodzenia przed szereg i zgłaszania urzędowi że coś tam dostałeś - jestem jednak prawie pewien, że jeśli kupujący bilet nie wpisał go w koszty, to żaden urząd się nigdy nie dopatrzy że gdziekolwiek leciałeś. Ale tu też mogę się mylić
To tak samo jak z tymi pączkami - jakby chytry pracodawaca nie próbował sobie gdzieś odliczyć tych pączków, to przecież żaden urzędnik by o nich nie wiedział, chyba że by wpadł w tłusty czwartek do firmy i złapał kogoś z pączkiem w łapie.