The Walking Dead

[Moldar]

Niestety, muszę się przyznać, że zainteresowałem się tym tytułem, dopiero jak dostałem go za darmo w xbla. Wcześniej gra zgarnęła GOTY w VGA, więc pograłem w demko ( krótkie i takie sobie, więc mnie nie ruszyło ).

Po ograniu pierwszego sezonu, powiem tak. Gra mi lepiej niż w Heavy Rain, dostajemy podobnego samograja, ale bez denerwujących i trwających w nieskończoność QTE. Gra ma świetny klimacik, choć z początku obawiałem się, że styl graficzny będzie w grze przeszkadzać, ale na szczęście tak nie jest.

Minusem jest długość, jak jeden sezon zajmuje ponad godzinkę grania, to razem wyjdzie może z 6 godzin ? Ale i tak grę poznać po prostu trzeba, małe mistrzostwo i mega zaskoczenie jak dla mnie.

Do tego fajne są statystyki na koniec sezonu, gdzie pokazuje, jakie decyzje podejmowali gracze.

[mraka]

wszystkie epizody już za mną no i mimo ze niewiele było tam grania to tytuł zrobił bardzo pozytywne wrażenie świetnie poprowadzoną fabułą i ciężkim klimatem .. z chęcią zagram w sezon drugi (jeśli taki powstanie)

[Ryo]

http://www.ppe.pl/news-21312-The_Walking_Dead_za_darmo_w_PS_Store!.html

Całkiem niedawno posiadacze PS Plus mogli pobrać za darmo pierwszą odsłonę przygód Bog Wojny, a tym razem Sony przygotowało coś dla wszystkich. Pierwszy odcinek świetnego The Walking Dead już pojutrze będzie można pobrać za friko.

 Jak donosi serwis PS Blog, wraz ze środową aktualizacją sklepiku PlayStation zainteresowani będą mogli ściągnąć premierowy epizod produkcji Telltale Games. Darmowy odcinek jednej z najlepszych gier 2012 roku dostępny będzie do 3. dnia kwietnia, po czym spóźnialscy będą musieli obejść się smakiem.

Na graczy, którzy nie przeżyli jeszcze tej fantastycznej przygody, czekają dwie godziny pełne emocji, po których być może sięgną po kolejne cztery rozdziały gry. Posiadacze PlayStation Plus otrzymają dodatkowo 50-procentową zniżką na pozostałe odcinki. Cena całego sezonu to 59 zł (25% mniej zapłacą Plusowcy).

Miło.

[Moldar]

Hmm 59zł - 25% = 44,25 zł za wszystkie odcinki, biorąc seasons pass

Ale, pierwszy odcinek mamy za darmo, reszta kosztować będzie połowę ceny, więc wychodzi 38 zł.

Zajebiście zrobili tą promocję 

[Marins]

Akurat sprawdzę sobie jak to wygląda bo już od dłuższego czasu miałem chrapkę na ten tytuł a serial uwielbiam 

[windomearl]

Gierka chyba nawet lepsza jest.

[LukeSpidey]

To poczytajcie lepiej komiks, bo ten to jest dopiero mega.

[Moldar]

Jako, że w promocji, grzechem by było tego nie kupić. Jeszcze półtora godziny w pracy i wracam do domu grać 

[Ryo]

Ja ściągnąłem pierwszy epizod i może jeszcze dzisiaj obczaję.

[Moldar]

Gra ma pewien problem, po przejściu pierwszego epizodu, ma się ochotę na kolejne. Ostrzegałem jak coś 

[Ryo]

Niestety spodziewam się tego 'buga'

[el becetol]

No właśnie na tego buga trafiłem - ukończyłem pierwszy epizod i od razu kupiłem 4 pozostałe. Bardzo fajna gierka, szkoda tylko że w takiej grafice - już nie chodzi o cell shading (w końcu jest oparta na komiksie), ale animacja postaci i ich twarzy czasem potrafi wybić z klimatu. A poza tym gra jest świetnie wyważona - są zagadki, dialogi, charakterystyczne postacie, wybory mające odbicie w dalszej fabule, a jak z rzadka pojawia sie akcja to trzyma w napięciu - szczerze mówiąc chyba po raz pierwszy quick time eventy podniosły mi adrenaline.

Ok instaluje drugi ep i jadę dalej.

[Moldar]

Gierka jest spoko, na nowo ukończyłem pierwszy epizodzik ( wcześniej zaliczony na xboxie ) i dziś ruszam z drugim epizodem. Bawię się znacznie lepiej niż przy Heavy Rain, mega wciągająca gra, w szczególności podoba mi się dbanie o Clementine, bardzo fajnie jest to pokazane. Oby doczekać jak najszybciej sezonu drugiego.

[Kert]

To jest rasowa przygodówka? Elementy zręcznościowe też są, da się zginąć?

[s00s]

chyba da, ale trzeba być cieciem. przynajmniej w pierwszym odcinku

[Moldar]

Drugi sezon daje rade, na początku tak ślamazarnie wszystko szło, ale czułem, że coś wielkiego się wydarzy. Szok był niezły 

[Morfi]

No gra jest cała zajebista. Wybory podejmowane w poszczególnych odcinkach mają pewien wpływa na fabułę, nie wiem dokłądnie jak mocny, ale jest nawet jedna postać, która może przeżyć do następnego odcinka jeśli dobrze się zagada.

Co do samej gry to kojarzy mi sie ona mocno z takim zbiedzony heavy rainem, ale w świetnej oprawie i klimacie zombiaków. To w sumie dzięki tej grze zacząłem oglądać serial Walking Dead i strasznie mi on przypadł do gustu.

Klimat drugiego odcinka mi w szczególności sie podobał i zakończenie. Choć głupio sie przyznać to  w sumie nie skończyłem jeszcze gry, został mi ostatni epizod i jakoś nie moge sie za niego zabrać.

Dla tych co jeszcze nie grali to podam info, że każdy epizod to jest tak około 2 godziny grania, co przy wszystkich 5 odcinkach sumuje sie w 10h fajnej gierki. No tylko wiadome jak to bywa w takich tytułach drugie przejście gry jest ze dwa razy krótsze bo od razu wie sie co zrobić.

Ogólnie gierkę polecam bo TellTale Games robi fajne gry epizodyczne a ta seria im się akurat bardzo udała w stosunku do ich wszystkich innych. Zwłaszcza pod kątem fajnych problemów moralnych in-game

[el becetol]

Drugi sezon daje rade, na początku tak ślamazarnie wszystko szło, ale czułem, że coś wielkiego się wydarzy. Szok był niezły 

Drugi EP lepszy od pierwszego, potwierdzam. Z tym że jak ktoś widział film "Droga" to od początku będzie wiedział co się święci. Mi się to od razu skojarzyło i tylko czekałem kiedy gówno uderzy w wentylator.

 

[Moldar]

Końcówka trzeciego epizodu i lekki zawód, nasze decyzje mają mały wpływ na to co chcemy zrobić. No ale przyszłość już nie jest różowa.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Choć nienawidziłem Ducka, to już wiadomo, że umrze, trochę szkoda dzieciaka. Co do dezycji, to tak naprawdę nic nie możemy zrobić na zachowanie Lilly, ona i tak kogoś zabije, a potem nieważne czy jej pozwalamy jechać z nami czy nie i tak jej dalej nie ma.

[Leszke]

Darmo to jest?
Fajne, serio?

[el becetol]

Tobie nie. Będziesz marudził że za dużo gadają, a za mało strzelają.

[Leszke]

Tobie nie. Będziesz marudził że za dużo gadają, a za mało strzelają.

Nie znasz mnie, wiec jak mozesz opiniować?
Po naszemu chociaz gadaja?

[el becetol]

Jak nie znam, jak tu życiorys na forum przedstawiasz po pijaku regularnie. Czuje się jakbym miał brata.

Nie po naszemu gadają, ale są napisy po naszemu.

[Leszke]

Nie myl z twórczością literacka

[Moldar]

Jeszcze siedzę w trzecim sezonie, kto nie skończył, niech nie czyta.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Duck nie żyje, postanowiłem sam go zastrzelić, najgorsze przed nim, to że matka się zabiła. Ogólnie dzieją się cuda, okazuje się, że Ben jednak współpracował z bandytami, więc śmierć Carley jest tym bardziej smutniejsza.

[Kyokushinman]

Jeszcze siedzę w trzecim sezonie, kto nie skończył, niech nie czyta.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Duck nie żyje, postanowiłem sam go zastrzelić, najgorsze przed nim, to że matka się zabiła. Ogólnie dzieją się cuda, okazuje się, że Ben jednak współpracował z bandytami, więc śmierć Carley jest tym bardziej smutniejsza.

To aż takie akcje są w tej grze. Własnie przeczytałem spojlerka i sie napalilem bo gre mam od 3 miechow i jakoś nie mogę sie zdecydować na nią. Sam nie wiem może przez grafe, bo serial film jest kapitalny.

[Moldar]

W grze dzieją się czasem przedziwne rzeczy, ale jak najbardziej warto zagrać, mocno wciąga

[el becetol]

Właśnie skończyłem trzeci epizod, jakby ta gra miała większy budżet to z tym scenariuszem mogła by być w top generacji. Zresztą i tak Walking Dead > Heavy Rain.

[Moldar]

Tak dokładnie jest.

Gra ukończona, końcówka smutna i to bardzo

Ale gra ma problem, to świetna opowieść, ale nasze wybory są gówno warte tak naprawdę, bo gra i tak toczy się po swojemu, a my mamy wplyw głównie na kosmetykę. Co by nie było, bawiłem się świetnie, gra potrafi grać na emocjach. Szczególnie ostatni wybór jest szalenie ważny.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

wybieramy czy Clementine ma nas zastrzelić, czy też każemy jej wyjść. Osobiście wybrałem to drugie, nie chciałem aby zabijała bliską osobę

[Moldar]

Postanowiłem pobawić się grą i robiłem inne decyzje, niż przy pierwszym podejściu. No i tak jak sądziłem, kosmetyka, tak naprawdę gra idzie w swoim kierunku.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Same śmierci bohaterów są właśnie tego przykładem, nie ważne co zrobimy, Lilly ucieknie i kogoś zabije. W mojej wersji Kenny chciał uratować Bena, przez co stracił życie ( chyba, bo nei widać ), ale jakbyśmy wcześniej nie uratowali Bena, to Kenny i tak padnie trupem w tym samym momencie, ratując kogoś innego. Tak samo z ugryzieniem głównego bohatera, możemy odciąć rękę, a to i tak gówno da, po prostu rzadziej będziemy tracić przytomność. Gra idzie jak po sznurku i zakończenie ma ciągle takie same, zostajemy sami z Clementine, a ona odchodzi, albo nas zabijając, albo zostawiając, abyśmy zamienili się w zombie. Gra jest i tak super, bo to wspaniała przygoda, szkoda tylko, że idzie jak po sznurku, no i końcówka naprawdę miażdży i chwyta za serce, zwłaszcza jak Celementine prosi nas abyśmy szli za nią, a my po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić i musimy zostawić ją samą...   naprawdę mocna scena, fajnie by było spotkać ją w kolejnym sezonie

[Xell]

Postanowiłem pobawić się grą i robiłem inne decyzje, niż przy pierwszym podejściu. No i tak jak sądziłem, kosmetyka, tak naprawdę gra idzie w swoim kierunku.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Same śmierci bohaterów są właśnie tego przykładem, nie ważne co zrobimy, Lilly ucieknie i kogoś zabije. W mojej wersji Kenny chciał uratować Bena, przez co stracił życie ( chyba, bo nei widać ), ale jakbyśmy wcześniej nie uratowali Bena, to Kenny i tak padnie trupem w tym samym momencie, ratując kogoś innego. Tak samo z ugryzieniem głównego bohatera, możemy odciąć rękę, a to i tak gówno da, po prostu rzadziej będziemy tracić przytomność. Gra idzie jak po sznurku i zakończenie ma ciągle takie same, zostajemy sami z Clementine, a ona odchodzi, albo nas zabijając, albo zostawiając, abyśmy zamienili się w zombie. Gra jest i tak super, bo to wspaniała przygoda, szkoda tylko, że idzie jak po sznurku, no i końcówka naprawdę miażdży i chwyta za serce, zwłaszcza jak Celementine prosi nas abyśmy szli za nią, a my po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić i musimy zostawić ją samą...   naprawdę mocna scena, fajnie by było spotkać ją w kolejnym sezonie

To od początku mój główny zarzut (grałem tylko w epizod pierwszy i to dość dawno temu) - odpaliłem, pograłem chwilę, ale bez wczuwania, tylko żeby zobaczyć jak się gra. Trochę później znajomy przy mnie testował - zero różnic, praktycznie brak gameplayu. Trzeci raz odpaliłem już żeby grać na poważnie, jeszcze po nadrobieniu Back to the Future (to dopiero świetna gierka!) i starając się wycisnąć z gameplayu jak najwięcej - tzn starając się grać zupełnie inaczej niż w pierwszym podejściu. Muszę przyznać że wtedy gra straciła niesamowicie - zero różnic, kto miał zginąć ten zginął, qte tylko symboliczne, praktycznie zawsze na zasadzie udało się/ nie udało, bez żadnych stanów pomiędzy....

Już w Jurassic Park wydawał mi się filmem z niewielką ilością interakcji (też nadal nie skończyłem), ale Walking Dead po pograniu w 1szy czapter wydało mi się wręcz  obrazą dla fanów wcześniejszych tytułów Telltalle - podnoszenie 2 przedmiotów przez całą grę? Rly?

Pewnie przesadzam z hejtem, pewnie jak bym zmęczył ze dwa czaptery bym się wciągnął, ale kurde, nie potrafię sobie wmówić że wybranie na czas tematu rozmowy to szczyt przygodówkowego gejmepleju, a samą grę powinienem męczyć na konsoli zamiast na yt.

[Moldar]

No ta gra pasuje idealnie, aby całą umieścić na youtube z możliwością wyboru dalszej ścieżki. Fabularnie jest bardzo fajnie, ale jest jak w Mass Effect, wybory to tylko kosmetyka, nie wpływa to w żaden sposób na gameplay. Zagrać i tak warto, no i platynka bardzo łatwa, wystarczy przejść grę.

[el becetol]

Postanowiłem pobawić się grą i robiłem inne decyzje, niż przy pierwszym podejściu. No i tak jak sądziłem, kosmetyka, tak naprawdę gra idzie w swoim kierunku.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Same śmierci bohaterów są właśnie tego przykładem, nie ważne co zrobimy, Lilly ucieknie i kogoś zabije. W mojej wersji Kenny chciał uratować Bena, przez co stracił życie ( chyba, bo nei widać ), ale jakbyśmy wcześniej nie uratowali Bena, to Kenny i tak padnie trupem w tym samym momencie, ratując kogoś innego. Tak samo z ugryzieniem głównego bohatera, możemy odciąć rękę, a to i tak gówno da, po prostu rzadziej będziemy tracić przytomność. Gra idzie jak po sznurku i zakończenie ma ciągle takie same, zostajemy sami z Clementine, a ona odchodzi, albo nas zabijając, albo zostawiając, abyśmy zamienili się w zombie. Gra jest i tak super, bo to wspaniała przygoda, szkoda tylko, że idzie jak po sznurku, no i końcówka naprawdę miażdży i chwyta za serce, zwłaszcza jak Celementine prosi nas abyśmy szli za nią, a my po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić i musimy zostawić ją samą...   naprawdę mocna scena, fajnie by było spotkać ją w kolejnym sezonie

To od początku mój główny zarzut (grałem tylko w epizod pierwszy i to dość dawno temu) - odpaliłem, pograłem chwilę, ale bez wczuwania, tylko żeby zobaczyć jak się gra. Trochę później znajomy przy mnie testował - zero różnic, praktycznie brak gameplayu. Trzeci raz odpaliłem już żeby grać na poważnie, jeszcze po nadrobieniu Back to the Future (to dopiero świetna gierka!) i starając się wycisnąć z gameplayu jak najwięcej - tzn starając się grać zupełnie inaczej niż w pierwszym podejściu. Muszę przyznać że wtedy gra straciła niesamowicie - zero różnic, kto miał zginąć ten zginął, qte tylko symboliczne, praktycznie zawsze na zasadzie udało się/ nie udało, bez żadnych stanów pomiędzy....

Już w Jurassic Park wydawał mi się filmem z niewielką ilością interakcji (też nadal nie skończyłem), ale Walking Dead po pograniu w 1szy czapter wydało mi się wręcz  obrazą dla fanów wcześniejszych tytułów Telltalle - podnoszenie 2 przedmiotów przez całą grę? Rly?

Pewnie przesadzam z hejtem, pewnie jak bym zmęczył ze dwa czaptery bym się wciągnął, ale kurde, nie potrafię sobie wmówić że wybranie na czas tematu rozmowy to szczyt przygodówkowego gejmepleju, a samą grę powinienem męczyć na konsoli zamiast na yt.

Grałeś w Heavy Rain?

[Kert]

Ale zgodzisz się Becet, jako stary wyga od przygodówek jeszcze point'n'click, że potencjał był większy, a sam gatunek ma więcej do zaoferowania.

[el becetol]

Ale to nie są przygodówki point'n'click, więc porównanie nie ma sensu. To raczej osobny gatunek, bardziej interaktywna historia, która stawia na dialogi, podejmowanie decyzji i emocje a nie zagadki i kombinowanie.

[s00s]

w heavy rain było można dużo rzeczy zjebać i gra szła dalej, zakończeń było kilka, w wd tego nie ma. choć fabularnie muszę przyznać, że wd>hr. większa wczuwa.

[el becetol]

w heavy rain było można dużo rzeczy zjebać i gra szła dalej, zakończeń było kilka, w wd tego nie ma. choć fabularnie muszę przyznać, że wd>hr. większa wczuwa.

No dokładnie tak samo uważam. W WD jest mniej decyzji które mają realny wpływ na przebieg fabuły, ale jest cała masa mniejszych decyzji które wpływają na późniejsze dialogi i nastawienie bohaterów do gracza.

[Morfi]

w heavy rain było można dużo rzeczy zjebać i gra szła dalej, zakończeń było kilka, w wd tego nie ma. choć fabularnie muszę przyznać, że wd>hr. większa wczuwa.

No dokładnie tak samo uważam. W WD jest mniej decyzji które mają realny wpływ na przebieg fabuły, ale jest cała masa mniejszych decyzji które wpływają na późniejsze dialogi i nastawienie bohaterów do gracza.

Też się pod to podpisuję, chociaż nie zaprzeczam, że zarzuty w stronę WD są poniekąd słuszne. Od początku od kiedy zacząłem w nią  grać to kojarzyła mi się ona jako taki zbiedzony Heavy Rain, co automatycznie fanom lub hejterom tej gry może mniej więcej określić z czym mamy do czynienia. Ale to co było całkiem fajne w WD to klimat, dzięki któremu po pierwszym epizodzie zainteresowałem się serialem i obejrzałem wszystkie 3 sezony z przyjemnością. Zainteresowanie serialem to w sumie najlepsze co wyniosłem z tej gry, bo pomimo tego że grało mi się całkiem przyjemnie to do dzisiaj nie chce mi sie zabrać za ostatni epizod i całości nie skończyłem, co świadczy o tym jak bardzo gra sama w sobie mnie przyciągnęła. Ale ostatnio usłyszałem od znajomego, że ostatni epizod to ponoć 30 minut gry, więc może w końcu odpale tylko z chęci zobaczenia jak się ta cała historia skończyła.

Co do oglądania gry na YT to też jakiś pomysł i pewnie niewiele się na tym traci, ale nie lubie nie mieć możliwości wypróbowania wszystkich dialogów i zajrzenia w każdy kąt (jakkolwiek małe by one nie były). Trzeba liczyć się z tym, że nie każdemu ten tytuł podejdzie. Telltale kombinowało już przy Jurassicu styl ala HR, ale może sie opamiętają i wrócą do bardziej point & clickowego stylu

[Xell]

Postanowiłem pobawić się grą i robiłem inne decyzje, niż przy pierwszym podejściu. No i tak jak sądziłem, kosmetyka, tak naprawdę gra idzie w swoim kierunku.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Same śmierci bohaterów są właśnie tego przykładem, nie ważne co zrobimy, Lilly ucieknie i kogoś zabije. W mojej wersji Kenny chciał uratować Bena, przez co stracił życie ( chyba, bo nei widać ), ale jakbyśmy wcześniej nie uratowali Bena, to Kenny i tak padnie trupem w tym samym momencie, ratując kogoś innego. Tak samo z ugryzieniem głównego bohatera, możemy odciąć rękę, a to i tak gówno da, po prostu rzadziej będziemy tracić przytomność. Gra idzie jak po sznurku i zakończenie ma ciągle takie same, zostajemy sami z Clementine, a ona odchodzi, albo nas zabijając, albo zostawiając, abyśmy zamienili się w zombie. Gra jest i tak super, bo to wspaniała przygoda, szkoda tylko, że idzie jak po sznurku, no i końcówka naprawdę miażdży i chwyta za serce, zwłaszcza jak Celementine prosi nas abyśmy szli za nią, a my po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić i musimy zostawić ją samą...   naprawdę mocna scena, fajnie by było spotkać ją w kolejnym sezonie

To od początku mój główny zarzut (grałem tylko w epizod pierwszy i to dość dawno temu) - odpaliłem, pograłem chwilę, ale bez wczuwania, tylko żeby zobaczyć jak się gra. Trochę później znajomy przy mnie testował - zero różnic, praktycznie brak gameplayu. Trzeci raz odpaliłem już żeby grać na poważnie, jeszcze po nadrobieniu Back to the Future (to dopiero świetna gierka!) i starając się wycisnąć z gameplayu jak najwięcej - tzn starając się grać zupełnie inaczej niż w pierwszym podejściu. Muszę przyznać że wtedy gra straciła niesamowicie - zero różnic, kto miał zginąć ten zginął, qte tylko symboliczne, praktycznie zawsze na zasadzie udało się/ nie udało, bez żadnych stanów pomiędzy....

Już w Jurassic Park wydawał mi się filmem z niewielką ilością interakcji (też nadal nie skończyłem), ale Walking Dead po pograniu w 1szy czapter wydało mi się wręcz  obrazą dla fanów wcześniejszych tytułów Telltalle - podnoszenie 2 przedmiotów przez całą grę? Rly?

Pewnie przesadzam z hejtem, pewnie jak bym zmęczył ze dwa czaptery bym się wciągnął, ale kurde, nie potrafię sobie wmówić że wybranie na czas tematu rozmowy to szczyt przygodówkowego gejmepleju, a samą grę powinienem męczyć na konsoli zamiast na yt.

Grałeś w Heavy Rain?

Jasne, właśnie podstawowa różnica - jak słusznie zauważył s00s - mogłem tam zawalić qte a akcja nadal płynnie szła do przodu, było wiele dialogów mających realny wpływ na przebieg fabuły, a w zależności od wyborów dialogowych można było oglądać zupełnie inne rozdziały. W WD zawalisz qte i load. Do ideału HR sporo brakowało (dużo bardziej lubię Fahrenheit'a choć w 2/3 fabuła pada na pysk). W WD na ile się orientuję wybory mogą pozwolić czasem (bardzo rzadko) przeżyć jakiejś postaci jeden czapter więcej jako bezosobowej kukle. No i w starye gry Telltale mają całkiem sporo gameplayu, tam nie byłem wyłącznie widzem.

Co do oglądania gry na YT to też jakiś pomysł i pewnie niewiele się na tym traci, ale nie lubie nie mieć możliwości wypróbowania wszystkich dialogów i zajrzenia w każdy kąt (jakkolwiek małe by one nie były).

No ale do tego sprowadza się mój główny zarzut - w WD nie ma sensu wypróbowywać wszystkich dialogów, bo ich wpływ na cokolwiek jest kosmetyczny. Jestem pewien że znajdę parę osób które przeszły HR np 3 razy zadowolone że znajdywały dużo nowości, WD natomiast imho najoddańszy (słowotwórstwo rządzi ) fan zaliczył dwa razy żeby się zawieść jak mało rzeczy można zmienić.

[Morfi]

No ale do tego sprowadza się mój główny zarzut - w WD nie ma sensu wypróbowywać wszystkich dialogów, bo ich wpływ na cokolwiek jest kosmetyczny. Jestem pewien że znajdę parę osób które przeszły HR np 3 razy zadowolone że znajdywały dużo nowości, WD natomiast imho najoddańszy (słowotwórstwo rządzi ) fan zaliczył dwa razy żeby się zawieść jak mało rzeczy można zmienić.

No i dokładnie z tego samego powodu mogę powiedzieć, że skoro wiele to nie zmienia to nie przeszkadza mi (a nawet tak wolę) żeby ten jeden jedyny raz kiedy tą grę będę przechodził wysłuchać wszystkich możliwych dialogów (jakkolwiek mało by ich nie było). Wtedy z tym bardziej czystym sumieniem będe mógł grę skasować mając świadomość, że przynajmniej próbowałem dać jej szanse żeby mnie urzekła jakimś momentem, na który mogłem nie trafić idąc po prostu przed siebie i nie zwracając uwagi na nic poza głównymi dialogami.

Tak jak już napisałem, najbardziej pozytywnym aspektem grania w tą gre było zainteresowanie mnie serialem