Mniej więcej tak wyglądała moja przygoda z instrumentami w podstawówce i podobnie grałem na flecie, dlatego zmuszony byłem wcisnąć bajkę i przesiadłem się na znienawidzone przez nauczycielkę CYMBAŁKI. Zamiast uczyć się nut, ponumerowałem od lewa do prawa te cusie i uczyłem się na pamięć kolęd, żeby zaliczyć ten przedmiot. 1 2 1 1 1 2 3 4 przerwa 4 5 6 1 itd. wykute na blachę.
Tylko, że niebieskie i ponumerowane.