Wór XI: NOWY ROK

[windomearl]

Oglądałem połowę i naprawdę liverpool fajnie zagrał. Zakładzik "bezpieczny" wszedł, teraz czekam na szaleńca.

W 1. grał lepiej niż w drugiej. Hehe, ja bym nie powiedział, że taki bezpieczny, chyba że stawiałeś 1x.

Normalnie 1. Bezpieczniejszy niz ten drugi po prostu.

[HighPriest]

Hejka.

Odbanujecie? Pytalem juz 2 razy i bez odpowiedzi.

[windomearl]

Nie. I ciesz się, że na razie Ci tego konta nie banuję.

[el becetol]

Wymienie rajkosza na wulfena.

[Leszke]

 

[maly_pinki]

No i wreszcie po tyrce.

[el becetol]

Nie spać, trenować!

[HighPriest]

Windo nie. Nie mam sie z czego cieszyc, bo na tym koncie i tak oprocz wora nie zamierzalem i nie zamierzam pisac. Jesli nie chcecie mnie odbanowac to zbanuj to konto, a ja znikne.

[Master_666]

Windo nie. Nie mam sie z czego cieszyc, bo na tym koncie i tak oprocz wora nie zamierzalem i nie zamierzam pisac. Jesli nie chcecie mnie odbanowac to zbanuj to konto, a ja znikne.

Dajesz nam fote z najnowszym kupionym alienem i możesz wracać.

[HighPriest]

Nie mam Aliena teraz. Ale na ciuchy wywalilem 1500 funtow to moge dac zdjecia 

[el becetol]

A ch**. Daj.

[Leszke]

Dajcie szanse, przynajmniej coś sie działo. A i wiara taka..inaczej zostanie te 6-7 osób w tym dwa multikonta. I z czego bede sie śmiał w cieciowni?

[Gerro31]

Pozdro z Błoń dla Krakowczyków i nie tylko.

[HighPriest]

Dzieki Cancer za poparcie

[s00s]

http://wyborcza.pl/1,95892,14449717,Odpieprzcie_sie_od_millenialsow__I_tak_nas_nie_zrozumiecie_.html#

nawet dobry tekst na niedzielę:

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Straceni. Najgorsi. Roszczeniowi. Pasożyty. Gniazdownicy. Prekariusze. Darmozjady. Egoiści. Wieczni studenci. Nie chcą zakładać rodzin, brać kredytów, biec w wyścigu szczurów i konsumować na potęgę. Millenialsi. Generation Y. Obecni 20-30-parolatkowie. Moje pokolenie.
Tak nas widzą w mediach, tak o nas mówią "autorytety", tak o nas myślą rodzice. Dzieci transformacyjnego chaosu, owoc wyżu demograficznego końcówki XX wieku. Od urodzenia obarczeni poczuciem winy, że jest nas za dużo, że nie starczy dla nas miejsca w szkołach, na studiach, w pracy. Że jesteśmy zbędni. Gdzie jesteśmy?

W pracy

Na stażach, praktykach, w domach rodziców. Na kolejnym kierunku studiów albo w mcpracy. Bo my już nie mamy dylematu naszych rodziców, który opisał Orliński w fejsowej dyskusji na ścianie Michała Radomira Wiśniewskiego: "wsiąknąć w jakieś korpo na dobre czy skakać z mcpracy do mcpracy było realnym dylematem mojego pokolenia. Wiadomo, co ja wybrałem. I wiadomo też, że osoba dzisiaj kończąca studia nawet nie ma takiej opcji (tzn. może wsiąknąć w korpo, ale jako mcpraca, zatarła się im ta granica".

Mcpraca, czyli badziewna praca za grosze, kiedyś była furtką dla tych, którzy nie chcieli sprzedawać duszy korpo i spędzać w niej całego życia. Ale w "czasach kryzysu" (czyli dla nas "od zawsze") ten wybór zanikł i powstał genialny wytwór myśli neoliberalnej: mcpraca w korpo, czyli zasuwanie w wielkiej machinie za psie pieniądze i z groźbą wycinki w każdej chwili - i jest jako lepsza alternatywa do stażów albo emigracji.

Pracodawcy narzekają na nas jak nikt. Nie pojmują, jak śmiemy nie respektować hierarchii i traktujemy wszystkich partnersko - niezależnie od stanowiska i wieku. I że mamy własne zdanie - no co za bezczelność! Jak zauważa prof. Tomasz Szlendak w wywiadzie o "gniazdownikach": "Każdy jest dla młodego człowieka węzłem w sieci, którego przydatność weryfikuje się każdego dnia. To prawda, że zwłaszcza w miejscach pracy następuje zderzenie ideologiczne. Między innymi z tego powodu wielu pracodawców nie przyjmuje do pracy młodych ludzi - nie chcą budować środowiska sobie nieprzyjaznego. Ciekawe jest to, że młodzi lubią działać kolektywnie i kolektywnie myśleć. W takim kolektywie nie ma miejsca dla uprzywilejowanych. Nikt nie jest ważniejszy tylko dlatego, że jest prezesem, biskupem czy redaktorem naczelnym".

W niszy

Marceli Szpak odpowiada w swoim manifeście nie-pokoleniowym, gdzie skryła się duża część z nas: w popkulturze, na freelansie, na obrzeżach systemu. Nauczeni na własnej skórze, że rzeczywistość jest totalnie niestabilna, nie spodziewamy się po niej wiele. Każdy w swojej niszy, na studiach humanistycznych #bez przyszłości, zdystansowany do korporacji, polityków i ludzi z monopolem na prawdę.

Od dziecka wiemy, jak łatwo ich świat może runąć i że chcą tylko nas wykorzystać, ewentualnie oszukać. Więc omijamy szerokim łukiem to zachłanne towarzystwo i stoimy obok, wydeptując swoje własne ścieżki i odnajdując swoje własne prawdy. Bo nie jesteśmy jednorodnym pokoleniem - konkluduje Szpak: "Są ludzie, jednostki, każda ze swoją szajbą, niszą, odjebką, zamknięta we własnym szczelnym kokonie, odchylona pod dziwnym kątem od obowiązujących systemów wartości, zafascynowana jakimś niewielkim wycinkiem świata wyobraźni i na nim koncentrująca swoje wysiłki. Nie głosujemy, nie bierzemy udziału w sporach publicznych, nie podpisujemy list, nie oglądamy wiadomości, nie wychodzimy grupowo na ulicę, bo wiemy, dowiedzieliśmy się tego w bardzo wczesnym lub odrobinę późniejszym dzieciństwie, dostając pierwszego walkmana na komunię, że wystarczy założyć słuchawki, włączyć komputer, odpalić film, a cała ta popieprzona rzeczywistość znika, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, przestaje nas dotyczyć i nawet jeśli się zawali, tak jak 20 lat temu, to i tak nie będzie to nas dotyczyło. My wiemy, jak z niej uciec, wiemy, że popkultura nas zawsze przygarnie, otuli, pocieszy, potrafiliśmy się bez szwanku wymknąć wtedy, będziemy potrafili to zawsze".

Bo jedyne, co jest dla nas stabilne i niezmienne, to magiczny świat popkultury, który ratuje nas przed rozpaczą i autodestrukcją od czasów MacGyvera, Mario Bros i Polonii 1.

W sieci

Tak jak kiedyś konieczna była emigracja wewnętrzna, tak my wybraliśmy emigrację cyfrową. I choć nie ma dla nas miejsca w mainstreamie, to jesteśmy Dziećmi Sieci, jak ujął to Piotr Czerski w swoim manifeście z 2012 r. Jesteśmy pierwszym pokoleniem zamieszkałym w sieci - jedynym miejscu, które uważamy za "nasze". Jak bardzo "nasze" - o tym mógł przekonać się nasz rząd, gdy zaczął gmerać przy ACTA. Zazwyczaj milcząca część społeczeństwa nagle wstała zza monitorów, otrzepała okruszki pizzy i powiedziała władzy: "No, no, no. Róbta, co chceta w tych swoich politykach, ale ręce precz od naszych internetów". Jak zauważa Czerski: "Najważniejszą dla nas wartością jest wolność: słowa, dostępu do informacji, kultury. Mamy poczucie, że to dzięki tej wolności sieć jest tym, czym jest - i że obrona jej wolnościowego kształtu jest naszym obowiązkiem wobec kolejnych pokoleń, takim samym jak ochrona środowiska naturalnego".

O krok przed Wami

Dlatego przestańcie już po nas jechać - zdaje się wołać komiks Matta Borsa. Każde odchodzące pokolenie histeryzuje na widok nadchodzącego młodszego i zmian, jakie wprowadzi. Nie jesteśmy w niczym gorsi od ludzi, którzy większość swojego życia spędzili, gapiąc się w jednokierunkowe medium obsługiwane pilotem i wierząc, że wystarczy mieć wyższe wykształcenie, żeby dostać dobrą pracę. Bo przecież tak mówił pan w telewizorze!

Zabawne jest słyszeć, jacy to jesteśmy aroganccy i samolubni od pokolenia, które wielokrotnie zwiększyło podziały klasowe, zniszczyło środowisko i doprowadziło gospodarkę do ruiny. W porównaniu z Waszą zachłannością i głupotą nasze instagramy, dziary i fejsbuki to naprawdę pikuś. Cieszcie się ostatnimi chwilami świata, w którym prezesi korporacji zarabiają 440 razy więcej niż szeregowi pracownicy, bo on właśnie bezpowrotnie przemija.

Dlatego, kochane straszne pokolenie, odpieprzcie się od millenialsów. I tak nas nie zrozumiecie, tak jak nie rozumiecie, że można dzielić się za darmo treściami i że nie trzeba pośredników między twórcami a fanami; że sieć nie alienuje, tylko łączy na niepojętym przez Was poziomie i że Wasza krytyka wynika jedynie ze strachu przed Nieznanym, w którym my czujemy się jak ryba w wodzie. Wasz czas i wasze idee przemijają, nadchodzą nasze czasy i nic na to nie poradzicie.

Na koniec zacytuję fragment wywiadu z przedstawicielem Waszego pokolenia, który pokazuje, że są na szczęście ludzie, którzy widzą szerzej i pojmują więcej. Całe szczęście. "Zmiany nastąpią dopiero wtedy, kiedy ja i pan wyciągniemy kopyta. Trzeba przeczekać dwa pokolenia. Przeczekać tę zepsutą elitę. Wszystkich, których wychowały miraże zwariowanych zysków i nieograniczonego wzrostu. Wszystkich, którzy nauczyli się, że chciwość popłaca. Wykonawców przenoszenia zasad wolnego rynku nawet do przedszkoli i szkół".

Blog "Las kultury"

i jeszcze lepszy komentarz:

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

No to parę pytanek, drodzy "millenialsi" (naprawdę? naprawdę ktoś wymyślił tak kretyńską nazwę?):
- jak się robi chleb?
- jak się piecze sernik?
- czym się różni dłuto od przecinaka?
- kiedy zbiera się ogórki?
- jak je zakisić?
- jaki kieliszek podać do czerwonego wina?

Mam takich pytań na kopy. I są to pytania banalne jeszcze dla pokolenia moich rodziców. Wśród moich rówieśników - spora część zostałaby bez odpowiedzi. Dla młodszych to (co do zasady) - "wiedza tajemna". Po prostu - chleb się bierze ze sklepu, meble z Ikei, a prąd z gniazdka. No po prostu JEST. W cudowny sposób się objawia.

Że teraz młodzi mają ciężko? Acha. No to was uświadomię - od zawsze "młodzi mieli ciężko". Wyobraźcie sobie, że jeszcze tak z 10 lat temu było dwukrotnie wyższe bezrobocie i zasadniczo NIKT nawet nie poruszał problemu bezrobocia wśród młodych bo temat ŚMIERDZIAŁ. I to śmierdział na kilometr.

Zrobicie rewolucję? Już to widzę. Zaklikacie rządzących "na fejsie"? Czy może jednak na twitterze?

Jedyną grupą ZDOLNĄ do rzeczywistej "ruchawki" to tzw. "kibole" (co widać po histerycznych reakcjach mediów). Cała reszta? Pojojczy, pominusuje, popluje jadem i popitoli o "niezrozumieniu".

Chcecie pracy? A trzecia prawda Tischnera! Chcecie KASY. Chcecie aby niedookreślony KTOŚ płacił wam za sam fakt, że istniejecie. Chcielibyście aby KTOŚ powiedział wam co macie robić, jak macie robić i żeby specjalnie się nie czepiał jak akurat wam się robić nie chce.

Bo przecież "macie swoje życie" i "nie będziecie brać udziału w wyścigu szczurów". Prawda?

No to je miejcie i nie uczestniczcie. Tylko nie płaczcie, że "w tym kraju to się nie da", albo "w kraju X to dostaje się to, to i owamto". Chcecie dostawać kasę za nic-nie-robienie tak jak w kraju X? To jedźcie do kraju X! Pełna powaga! Nie wyganiam was - bynajmniej - po prostu wolę aby kasę wam dawał podatnik brytyjski, szwedzki, czy niemiecki. Wtedy wasze "swoje życie" i niechęć do "wyścigu szczurów" będzie ICH problemem, a nie naszym.

Aaa! WIEM! Trzeba wam pomóc, bo "ktoś musi pracować na emerytury"? Hm... Emerytur i tak nie będzie. Już ludzie w moim wieku mogą o nich zapomnieć. Więc pompowanie w was kasy niczego nie zmieni.

I naturalnie "trzeba zabrać bogatym i dać potrzebującym"... Problem tylko w tym, że bogatych mamy cholernie mało, za to potrzebujących od cholery, zaś "nierówności społeczne" to owszem - można niwelować - niestety zwykle robi się to W DÓŁ. W myśl prastarej doktryny "może być ch*jowo byle jednakowo".

Ale wtedy, moje wy świerszcze radosne, moglibyście z satysfakcją stwierdzić "mam swoje życie, nie biorę udziału w wyścigu szczurów jak te głupie mrówki i mam niewiele mniej! HA! I tak powinno być!"

Na koniec dedykuję wam stareńki utwór zapomnianej, polskiej grupy:



Utwór jest sprzed około 30 (słownie trzydziestu) lat. Dalej sądzicie, że wasze pokolenie jest jakoś tak niesamowicie wyjątkowe?

[Braveheart1989]

GW

[Marins]

Juras ma bana ?

[Braveheart1989]

Juras ma bana ?

[svonston]

Wróciłem z Wolumena. U typka na wyjściu jakiś kolo chciał kupić porno z "obojniakami".

[Braveheart1989]

Wymienie rajkosza na wulfena.

WPIS

[Braveheart1989]

W rosji to maja dziwne pomysly

A tak sie zalatwia cwaniakow

[svonston]

Nie wiem o co temu motocykliście chodziło. Fajnie, że mu oddał.

[andryush]

Przed chwilą brygada policji w kominiarkach zgarnęła jakiegoś gościa z parkingu przed akademikiem w którym mieszkam 
Jakaś grubsza akcja bo sporo ich tutaj było.

[svonston]

Może to ten

Wróciłem z Wolumena. U typka na wyjściu jakiś kolo chciał kupić porno z "obojniakami".

[andryush]

  Przeszukują jego samochód, na pewno szukają porno z obojniakami!

Wczoraj w sumie też widziałem coś dziwnego.

Dwójka pijaczków prowadzi trzecią, pijaną kobietę po Piotrkowskiej, trzymają ją pod ręce i gdzieś prowadzą. Za nimi idzie czwarty, też jakiś wypity, dziwnie wyglądający typ, chudy wyrwik. Szliśmy wczoraj z kumplami i 2 razy musieliśmy się ciągnąć za tymi ludźmi. Za drugim razem, gdy musielismy dreptać za nimi chcąc ich wyprzedzić, dziwny gość z tyłu łapie się za rękojeść czegoś co przypominało rewolwer... i teraz nie wiem, czy facet był jakiś niedorozwinięty, bo trochę tak wyglądał i może niósł zabawkowy pistolet schowany za pasem, albo miał prawdziwą spluwę i prowadzili babkę do jej chaty, żeby im rentę oddała...

Ale byłem zdziwiony, bo przecież u nas nie hameryka, że byle menel nosi broń palną...

[Wooyek]

Jak z obojnakami to pewnie amsterdreama zawinęli!

[Ryo]

Siema.

[maly_pinki]

Siema, dopiero wstałem.

[juve26]

Pozdro z Błoń dla Krakowczyków i nie tylko.

Kurde Wojtek jak ty mi przypominasz kogos na tym zdjeciu

[svonston]

kiedyś był tutaj taki użytkownik lesiugr. może jego?

[juve26]

Lesiugr przepadł jak kamień w wodę, tak samo jak ś.p. Trufs i Ambro

[s00s]

 

[maly_pinki]

Lesiugr przepadł jak kamień w wodę, tak samo jak ś.p. Trufs i Ambro

[Ryo]

Pozdro z Błoń dla Krakowczyków i nie tylko.

Kurde Wojtek jak ty mi przypominasz kogos na tym zdjeciu

Dla mnie minimalnie Barry Pepper

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

[Kert]

Bardziej, jak młody Michael Shannon.

[Leszke]

Mi przypomina bidule co na błoniach chce wychapać wpie**ol

[Gerro31]

 

Ej, Ryo, to Ty mówiłeś, że to dobrze raz na jakiś czas się nawpierdalać, żeby napędzić metabolizm? Prawda to to?

[Ryo]

Ej, Ryo, to Ty mówiłeś, że to dobrze raz na jakiś czas się nawpierdalać, żeby napędzić metabolizm?

Nope. To nie moje słowa.

[Devilek]

Ej, Ryo, to Ty mówiłeś, że to dobrze raz na jakiś czas się nawpierdalać, żeby napędzić metabolizm?

Nope. To nie moje słowa.

Może ja to pisałem ale nie jestem pewien, wpisz w google cheat meal jak chcesz się o tym dowiedzieć więcej.

[Ryo]

WTF?