Ja całe życie tak jadę i żyję.
Znaczy nie na smalcu
ale na kanapkach zamiast obiadów i jest miodzio.
Wiadomo, czasem cosik ojebie na ciepło, ale generalnie to żywie się kanapkami.
Byleby głodnym nie chodzić za bardzo, a co, jak i gdzie to już jest mniej istotna sprawa.