No właśnie wiem, ale wczoraj byłem w takim stadium, że najmniejszy łyk wody i bulgotanie w jelitach + 'woda z dupu' i fetor nieziemski. Dzisiaj powoli ogarniam właśnie kolkę małymi łyczkami co pół godz. i od czasu do czasu gryz suchara. Mam też specyfik z elektrolitami, żeby uzupełnić ubytek.
Wieczorna gorączka to coś normalnego czy oznaka czegoś grubszego?