Wczoraj czysto spontanicznie po godz. 23:00 wpadliśmy ze znajomymi do Select Baru na Feldmana (niedaleko Karmelickiej od strony alei 3 wieszczów) w Krakowie. Wejście jest tak niepozorne i nieoświetlone (bo tak naprawdę to pomieszczenie piwniczne w kamienicy, do której wchodzi się przez domofon), że zmierzając tam samemu chyba nie raz zdarzyłoby się mieć duszę na ramieniu.
Ogólnie bardzo sympatyczna atmosfera, ludzi niestety bardzo mało (szczególnie w odniesieniu do Frantica, w którym później wylądowałem, ale to porównanie całkowicie z dupy, chciałbym jednak zastać kiedyś taki gwar w Select
), wystrój wydał się trochę nijaki (choć widać, że ktoś włożył serce w wykonanie "murali"), ale przyjemna i sympatyczna obsługa całkowicie to rekompensuje. Z chłopakiem zza baru można spokojnie pogadać o gierkach, jest zorientowany i czuć luz w rozmowie (zahaczyłem nawet o bajeczki Ubi z Watch Dogs
), dziewczyna ładnie łoiła kolegów swoją Xiaoyu w TTT2 (albo jej odpowiednikiem, nie wiem, jak się nazywa w tej odsłonie, ale to definitywnie ten styl walki). Czuję, że reszta po prostu przyjdzie z czasem i popularyzacją. Co do atmosfery i wystroju to mogę mieć zakrzywione zdanie, bo byliśmy nieźle zrobieni.
Na miejscu przede wszystkim podpięte konsole Nintendo (Gamecube’y, N64, jest też chyba Wii, ale nie jestem pewien), 2 Xboxy 360, a przy starej kanapie Pegasus/NES z załadowanym „186 in one”, ale głównie Contra jest grana. W osobnym pomieszczeniu odbywały się przy stolikach 2 gry w planszówki/sesje rpg, ale nie wchodziliśmy, bo podchmieleni nie chcieliśmy burzyć atmosfery nerdgasmu krytycznie spoglądających na nas i pochłoniętych zabawą uczestników gry.
Brak sprzętu Sony, ale jak to wyjaśniła obsługa: „są z tym problemy natury pozwoleń/licencji, MS nie robił żadnych, a Ninny w PL nie istnieje
”. Haczyk polega na tym, że za grę nie wolno pobierać opłat, więc opierają się głównie na sprzedawaniu alko. Jako, że miejsce jest na razie mało popularne i o w/w godzinie prawie puste, nie było problemu z rozsadzeniem się na fotelu przy dostępnej konsoli z piwkiem przy stoliku.
Jak ktoś będzie miał okazję, niech się wybierze w weekend, ale przy większej ilości ludzi, bo na razie bieda i człowiek kiepsko się czuje, tym bardziej, że wnętrza imo jeszcze wymagają „szlifu”, bo jest mało przytulnie. Pomyślałem, że ten post ma też pośrednio na celu lekką zmianę w/w stanu rzeczy. Jednakże pograć z podchmielonymi 30-letnimi i bluzgającymi na siebie po dostaniu batów w TTT2, a na co dzień poważnymi ludźmi, którzy ostatnio na konsolach grali dobre kilka lat wstecz to ciekawe doświadczenie.
Kilka tragicznych shotów robionych ziemniakiem:
Edit:
O, przyciąłem, że mają stronę na FB:
https://www.facebook.com/selectpubkrakow