Uzależnienie nie jest wtedy, kiedy nie da się czegoś odstawić, a wtedy kiedy wpływa na nasze kontakty z innymi ludźmi. A przynajmniej tak jest moim zdaniem. Jeśli ktoś nie umie się powstrzymać od wchodzenia na forumek na tyle, że nie wychodzi totalnie z domu i zaniedbuje każdego bliskiego czy znajomych (pomijam fakt, jak ktoś nie ma znajomych), siedząc przed forumkiem oblewa się tłuszczem, to wtedy można powiedzieć, że ten ktoś jest uzależniony. Jeżeli dana czynność nie jest szkodliwa dla ciebie/otoczenia (fajka raz na tydzień czy do piwka to też nie jest uzależnienie) to można ją wykonywać ile się chce jak oddychanie, a od oddychania nikt uzależniony nie jest ;p Jak ktoś natrętnie pragnie zapalić papierosa w trakcie pracy i MUSI to zrobić, bo inaczej nie wytrzyma - to znaczy, że jest uzależniony. Wtedy zaczyna to wpływać na niego i otoczenie - raz, że w takim wypadku raczej już pali znaczne ilości fajek, dwa jego praca cierpi na tym (czyli też otoczenie) no i brak powstrzymania się nawet, kiedy się tego chce mimo "ciągu" fajkowego (palenie codziennie).