Niczego nie ukradlem to raz, dwa, na policji wyladowalem bo sasiadowi znikly widelce i rybki ze stawu (tak, ten sasiad byl wlascicielem tego lokalu i pomyslal ze to bedzie dobra okazja zeby sie poskarzyc), trzy, mandat dostalem za rzeczy ktorych nie zrobilem (wspomniane widelce i rybki), cztery, mogl przyjsc porozmawiac do mnie do domu i zalatwic sprawe inaczej, znamy sie przeciez nie od dzis dlatego tak, chujmuwdupe.