Może Nintendo faktycznie wycofa się z pola hardware?
Nie wycofa się, ponieważ jest to dla nich za dobry business. Ludzie zapominają, że do czasu WiiU Nintendo kierowało się jedną żelazną zasadą - konsola ma przynosić zysk Day 1. Dla porównania oto wyniki Microsoftu z ostatnich 10 lat:
Po 10 latach są nadal 3 miliardy na minusie. A to news o Sony sprzed 5 lat:
http://www.1up.com/news/sony-lost-ps3-ps2It's still possible, when all is said and done, that the company can break even on hardware costs this generation.
Epickie osiągnięcie, po 10 latach wyjść na zero. Prawdopodobnie w końcu zarobią na PS3, ale ile? Przychody Microsoftu i Sony są X razy większe niż Nintendo, ale to iluzja - obie firmy zarabiają na czymś innym, podczas gdy Nintendo 100% zysków czerpie z gier. A na tym polu prawdopodobnie zarobiło 20 razy więcej niż Sony i Microsoft.
Czego ludzie nie rozumieją, to że przy takiej strategi Nintendo nie musi sprzedawać niewiadomo-ile konsol, 3DS już pewnie na siebie kilka razy zarobił. Warto dodać że poprzednik Iwaty - Yamauchi (ten, który zmusił Sony do zbudowania PSX) - miał go namawiać na początku poprzedniej dekady aby ostro rozbudował Nintendo w pełne imperium rozrywki - studia filmowe, animacje, itd., właśnie aby uniknąć "wszystkich jajek w jednym koszyku". Z Wii im wyszło, zobaczymy jak będzie to wyglądać w następnej generacji.
W najlepsze sytuacji jest Microsoft, jeśli uda się hamburgerom wcisnąć gówno jakim jest XBL z 4x reklam, dodatkowych usług, ESPN, HBO, itd., to ta strata 3 miliardów może bardzo szybko zamienić się w zysk, szczególnie jeśli R&D dla nowych konsol było niewielkie. Sony jak zwykle (z czego się autor tego posta bardzo cieszy) pojechało #YOLO z DDR5 RAM, żeby tylko im to wyszło na dobre - Vita jest także genialną konsolką przenośną, gadget porn, a sprzedaje się do dupy.