Ok, przejście zajęło mi 32h. Grałem jako Corvo, z wyłączonymi wskaźnikami celu, bez używania Mrocznego Widzenia, zwolnienia czasu użyłem raz przez całą grę, ogólnie przyczajka, wyglądanie zza rogów, kucak, w cieniu i pod stołami. Od drugiej misji nie zabijałem, a główne cele unieszkodliwiałem alternatywnymi sposobami. Jak strażnicy mnie zauważyli to albo szybka ucieczka, albo walka, parowanie ciosu i ogłuszanie. Starałem się nie wgrywać sejwa. Plądrowałem co się da, ale nie zawsze, bo jak gdzieś siedziało 4 strażników i se szamali obiad na stołówce to się nie pchałem na jana i omijałem (po przejściu gry zajrzałem do trophy, że jest za zebranie 60% łupów i nie wpadło, więc jeszcze sporo tego jest; głównie sakiewki wartowników omijałem). Z mocy wykorzystywałem oczywiście Blink oraz 2 razy przejęcie (raz ryby, raz szczura). Skończyłem też grę z zapasem run, więc udzielił mi się ostatni sposób przejścia jedynki. Powyższy styl zaowocował zakończeniem na Low Chaos.
Wypad w nowe rejony dał grze sporego kopa świeżości, bo przy pierwszym postawieniu stopy na Serkonos już czuć klimat południa, palącego słońca i sielanki. Główną siłą napędową miasta jest wiatr, i powoli tran idzie w odstawkę, bo zaczyna go brakować. Jednak jak to bywa w Dishonored są to grube pozory, bo zaraz wychodzą na wierzch liczne brudy, począwszy od gangów, przekupstwa, zapalonych wyznawców religii na tyranie i diuku miasta Serkonos kończąc. Na dokładkę zamiast plagi szczurów mamy latające insekty, które składają jaja w ciałach zabitych oraz wiją gniazda w opuszczonych domach. Czyli jednym słowem bardzo podobny schemat co w jedynce, tylko ubrany w inne szaty. Klimat wyspy jest dla mnie mocno kojarzony z Kubą i aż poczytam, czy to nie było inspiracją dla twórców.
Jak zawsze jest bardo dużo rzeczy do czytania, notatki, książki, które ujawniają sekrety miasta, postaci oraz bardzo dużo wnoszą do fabuły oraz pozwalają w pełni poznać świat (tak jak w jedynce). Przede wszystkim bardzo wyraźnie czuć, że wydarzenia dzieją w tym samym świecie, tylko 15 lat później. Anie na moment nie ma wrażenia, że jest to osobna gra, tylko dokładnie to samo Cesarstwo, tylko pokazane z innej perspektywy, perspektywy południowej wyspy. Jest mnóstwo odniesień do jedynki, więc jak ktoś grał w poprzednią część, to będzie zadowolony. Ba, nawet jest to konieczne, by wyłapać smaczki oraz połączyć grube fakty fabularne. Wraca Serce, które znów pozwoli poznać dodatkowe sekrety postaci.
Na osobną wzmiankę zasługują lokacje, bardzo różnorodne i jak zawsze przemyślane (lokacja z pierwszego trailera jest MEGA). Wystawne rezydencje, opuszczone i zarośnięte kurorty czy domy będące architektonicznymi perełkami. Wnętrza wyglądają bardzo atrakcyjnie (nie ma mowy o pustce jak czasami w jedynce), robi oświetlenie, słońce odbija się od szyb, granitowych stołów, przebija przez żaluzje itp. Jest dużo rzeczy porozrzucanych, na ścianach wiszą obrazy, które są jednocześnie artami z gry. Wracają audiografy, zaglądanie do szafek, otwieranie sejfów, picie wody z kranu, szukanie kapliczek Odmieńca i wszystko to, co można było robić w jedynce. Kilka dróg do celu jak zawsze obecne.
Z nowości wymienię takie elementy jak możliwość rozwalania niektórych drzwi (mieczem, pistoletem, podmuchem), tworzenia własnych amuletów z tych już zebranych oraz tworzenie własnych run. Doszły nowe bełty do kuszy oraz czarnorynkowe sklepiki, w których zaopatrujemy się w potrzebne rzeczy (pierw sklepiki trzeba znaleźć; można się też do nich włamać "od tylca", a jakże). Mamy też nowy rodzaj przeciwników.
Siedzę teraz i układam sobie jeszcze w głowie fabułę, bo jak zawsze jest mnóstwo powiązań, poszczególnych elementów, które w połączeniu z jedynką tworzą kawał dobrej, przemyślanej oraz angażującej fabuły. Fabuły, która gra pierwsze skrzypce i jest główna osią napędową rozgrywki, że chce się więcej, już chce się wiedzieć "dlaczego to tak", "a dlaczego on zrobił tak". Pozostaje mi teraz przejść jako Emily, zrobić rzeźnię i obejrzeć zakończenie na High Chaos, co znów wrzuci dodatkowe puzzle do układanki. Tymczasem każde spojrzenie na stojącą obok maskę Corvo z limitki sprawia, że dumnie uśmiecham się do siebie wiedząc, ile te gry mi dały (jedynka z DLC i dwójka) oraz czym dla mnie są.
Take Back What's Yours.