Ryo, Sylvan.
Dlaczego według Was jedynka lepsza?
Od razu napiszę, że dwójkę na razie jeden raz przeszedłem.
Na ten moment jedynka lepsza, bo lepiej imo wypada fabularnie, plaga szczurów, która ma swoje kuriozalne wytłumaczenie, prowadzenie historii, mnóstwo smaczków, powiązań pomiędzy postaciami, budowanie całościowej wizji świata, pozostałych wysp i ich historia, genialne postacie ze świetnym voice castem, setting (wiktoriański Londyn + steampunk) mimo wszystko dla mnie lepszy niż gorące (kubańskie) Serkonos, co nie znaczy, że to drugie jest złe. Młody Corvo, cesarska intryga, przekupstwo, zdrady, mocarne DLC, które dodaje mnóstwo do fabuły. W dwójce już za mocny nacisk poszedł na wiedźmowe sprawy (co zrozumiałe po zakończeniu DLC i 15 latach w przód). Jedynka była prekursorem, powiew świeżości pomimo wyraźnych i nigdy nieskrywanych zapożyczeń z innych gier (Thief, Deus). Mam też po prostu do niej sentyment, bo okazała się czarnym koniem.