Nagonka na Ubi jest poniekąd słuszna. Najpierw kpina z WD, teraz ta binarna patologia z Unity. W ciemnych barwach widzę The Division. Z drugiej strony, mało kto grał, a lamentuje niemal każdy ponieważ internety coś tam sugerują, a lwia cześć graczy gdyby nie suche dane, nie miałaby pojęcia czy dany tytuł hula w 1080p, czy 900p.
A jak terminy gonią, to niech się później głupio nie tłumaczą i nie wydają poprawek przez tygodnie po premierze, by nie było sytuacji zbliżonej do DriveKrap i BugField 4.
Second Son pokazał co da się osiągnąć na tej generacji.
Szkoda, ponieważ takie, a nie inne zagrywki, to szpecące znamię na licu tej generacji. Generacji reedycji i niedopracowany bubli nie mogących działać w fHD+60k/s.
Nie przepadam jakoś wybitnie za wojenką templariuszy i asasynów, ale mam każda odsłonę na półce w dwóch odsłonach nawet platynę zdobyłem, zatem i przygody Arno zagoszczą na dniach w czytniku moich sprzętów, bowiem mam zamiar kupić edycje na PS4 i przyrównać ją do odsłony na mojego master race. Wierzę, że przy maksymalnych ustawieniach i ultra płynnej animacji, ta gra pokaże prawdziwe oblicze asasyna nowej generacji przynajmniej w segmencie szaty graficznej.
W sumie Lords of the Fallen, też ma sporo błędów, animacji jest daleko do stabilnych trzydziestu klatek, a grało się mi niezwykle miło przez te kilkanaście godzin.