Autor Wątek: Hotline Miami 2: Wrong Number  (Przeczytany 14407 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

szafa

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 22-01-2004
  • Wiadomości: 4 286
  • Reputacja: 64
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #80 dnia: Marca 13, 2015, 06:54:24 am »
Jako fan jedynki, ściągnąłem wczoraj za 49 zeta z plusa. Pograłem chwilkę(dopóki synek nie wkroczył do pokoju:) ) i znowu poczułem zajebisty klimat tej serii. Muzyka znowu kopie zady, a grywalnościowo to stare dobre HM. Napiszę coś więcej jak tylko pogram dłużej.
Fryty tyty dotknij pyty

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #81 dnia: Marca 13, 2015, 07:44:37 am »
zajebisty klimat tej serii. Muzyka znowu kopie zady, a grywalnościowo to stare dobre HM
Potwierdzam. Choć na razie (chyba 3 akt) jest spory chaos fabularny (wrzucono na raz sporo postaci i co chwilę gra się kimś innym) i konstrukcja niektórych poziomów nieco irytuje. Wprowadzono bardziej otwarte i większe pomieszczenia, co z jednej strony jest pozytywne, bo wrzucono więcej przeciwników, ale z drugiej okazuje się, że nagle dostajesz strzała "zza ekranu", cholera wie skąd i cała misterna taktyka w pizdu, heh. W poprzedniej odsłonie chyba przez całą grę nie korzystałem z poszerzonego "rozglądania się" po poziomie, co tutaj w pierwszych trzech aktach.

Ekran pauzy mnie zmiażdżył :lol:

Aha, scena o której było głośno imo jest wprowadzona trochę na siłę, ale i tak niezłe śmieszki, że ktoś z kupki pikseli zrobił aferę, bo posoka leje się w grze grubo. Poza tym jest opcja w menu gry, w której można te sceny pominąć.
« Ostatnia zmiana: Marca 13, 2015, 07:46:38 am wysłana przez Kert »

Madman

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 20-06-2007
  • Wiadomości: 2 317
  • Reputacja: 36
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #82 dnia: Marca 13, 2015, 09:03:39 am »
Narazie mam w co grać, także HM2 musi poczekać.

Znajomy, który jest "psychofanem" hotline miami, skończył już grę i ma mieszane uczucia. Tzn sama rozgrywka jest podobno trudniejsza i wymaga więcej planowania niż w jedynce.
Praca kamery momentami jest źle rozwiązana i nie widać nawet kto strzela. Gra jest sporo dłuższa niż pierwsza część (około 6h).
Głównym zarzutem jaki ma jest jednak fabuła. Podobno jest bardzo chaotyczna i zamiast dawać odpowiedzi, dodaje jeszcze więcej pytań. Niby HM3 nie powstanie, więc to minus.

Ciekaw jestem waszych opinii po skończeniu gry, także pisać  :)

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #83 dnia: Marca 13, 2015, 09:43:19 am »
Praca kamery momentami jest źle rozwiązana i nie widać nawet kto strzela
To właśnie miałem na myśli, chociaż to nie jest wielka wada (przynajmniej na początku), a tylko kolejny powód do wkurwu, heh. Myślę, że zwrócono na to uwagę w recenzjach jedynie ze względu na większą w tej odsłonie ilość przeciwników z bronią palną i ilość powierzchni poziomów bez ciasnych korytarzy, bo w HM strzelanie wrogów zza ekranu także miało miejsce (np. bonusowy rozdział w knajpie, czy poziom na otwartym terenie).
Wystarczy bowiem "przeczesać" obszar, poznać ścieżki przeciwników i po kilkunastu zgonach przejść płynnie morderczym baletem. Sporym ułatwieniem jest względnie wcześnie udostępniona maska Tony'ego, która tak, jak w pierwszej części powoduje sianie grubej zamieci wśród przeciwników, pomimo nawet braku możliwości korzystania z jakiejkolwiek broni. Myślę jednak, że na większych planszach, o których wcześniej napisałem tygrysek się nie sprawdzi.
fabuła. Podobno jest bardzo chaotyczna i zamiast dawać odpowiedzi
Po 3 aktach mam już lekki kocioł, bo
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
Dochodzi do tego, że machnę na to ręką nie nadwyrężając zwojów, będę śledził klimat i fajną rozwałkę w gameplay'u przy pulsującej nucie.

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #84 dnia: Marca 14, 2015, 16:42:48 pm »
Sączę sobie po godzince, dwie dziennie, obecnie V akt/18 scena i gra zdążyła mi już napsuć nerwów. Można być opanowanym, myśleć nad taktyką ogrywania poziomu, ale ten moment, gdy po kilkunastu minutach rozbijasz w końcu, jak Ci się zdawało, wszystkich przeciwników i okazuje się że zostaje jeden skurwol, który ukatrupia postać zza ekranu. Podskok na fotelu, GEJM OŁWER TYPIE, rage quit. Hehe. Nic nowego w świecie Hotline Miami.
Myślę, że nie pomylę się wiele stwierdzając, że Hotline Miami 2 jest trudniejsze od poprzedniczki, na co wpływ mają m.in. wymienione wyżej upakowanie poziomów większą liczbą przeciwników. Tutaj niemalże każdy poziom to jatka na poziomie posterunku policji z pierwszej części. Niezwykle przyjemna jatka, należy dodać.
Za to soundtrack jak zwykle wyje**ny w kosmos, przyjemnie się sieka w rytm melodii, jest kilka perełek które zapewne wrzucę do listy odtwarzania na czas samochodowych wojaży.

bebbop

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 23-10-2004
  • Wiadomości: 1 595
  • Reputacja: 10
  • Memento Mori...
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #85 dnia: Marca 18, 2015, 08:30:09 am »
Mam pytanko odnosnie soundtracku. Wielu ludzi sie nim jara. Obecnie ogrywam pierwsza czesc i odnosze wrazenie ze sa tam moze ze 4 utwory.  W wiekszosci etapow leci w kolko to samo. Jedynie w planszy z klubem i dwoch etapach pod koniec gry slychac cos nowego. Trzeba poprzestawiac cos w opcjach aby uslyszec ten mega soundtrack, czy poprostu jestem gluchy?

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #86 dnia: Marca 18, 2015, 08:32:25 am »
Chyba to drugie ;)

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #87 dnia: Marca 18, 2015, 08:56:01 am »
W wiekszosci etapow leci w kolko to samo. Jedynie w planszy z klubem i dwoch etapach pod koniec gry slychac cos nowego.


Warunek: trzeba lubić taki typ muzyki, bo nie raz spotkałem się z negatywną opinią o new retro/retro synth i wiem, że nie podchodzi. Robię srogie kilometry w aucie i wyśmienicie mi się jeździ przy wałkach z HM/HM2/FarCry3: Blood Dragon i twórców tego nurtu takich, jak Power Glove, Kavinsky, Perturbator, Com Truise, Lazerhawk, Megadrive, Dynatron czy ostatnio Dance with the Dead (polecam album Out of Body). Rozumiem też, ze względu na wysokie tony i charakterystykę dźwięku ten gatunek po czasie może być drażniący dla nieobytego ucha. Także co kto lubi i z umiarem dobrze wchodzi, to przecież nie jedyny typ muzyki, którego się słucha na co dzień ;)

bebbop

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 23-10-2004
  • Wiadomości: 1 595
  • Reputacja: 10
  • Memento Mori...
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #88 dnia: Marca 18, 2015, 09:42:42 am »
Muzyka synth, czy retro bardzo mi lezy, gdyz na codzien slucham electropopu, syntpopu, new wave, new romantic i podobnych odlamow, tylko ze muzyka w miami mnie nie oczarowala, gdyz odnioslem wrazenie ze przez 3/4 gry w kolko slysze jeden utwor. Spodziewalem sie ze kazdy etap bedzie mial swoj przewodni motyw jak wlasnie rozwalka w dyskotece. Gdyby tak bylo i trzymalo poziom perturbatora to bym sie trzepal niemilosiernie. A tak niestety troche sie zawiodlem.

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #89 dnia: Marca 18, 2015, 09:59:34 am »
Ok, szanuję to. Motywy muzyczne podczas rozwałki w HM są proste - szczególnie autorstwa MOON'a, co kuriozalnie powoduje, że wpadają w ucho, a pulsujące rytmy dobrze oddają akcję na ekranie, ich linie melodyczne wbijają się w głowę, więc nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że w kółko leci jeden wałek, przywołując tutaj utwory Byrne'a, czy Scattle soundtracku. Na tle prostych i pulsujących melodii dynamiczny Perturbator przygrywający przy rozwałce w klubie rzeczywiście się wyróżnia, bo zmienia ton. Jeśli miałoby to cokolwiek zmienić w Twojej opinii, w dwójce jest pod tym względem bardziej różnorodnie i praktycznie każdy poziom zawiera inny utwór przewodni, wiąże je Dust MOON'a:



który po męczeniu się z poziomem pełnym rozpikselowanych skurwoli przynosi muzyczne ukojenie ;)
« Ostatnia zmiana: Marca 18, 2015, 10:03:40 am wysłana przez Kert »

Lem++

  • Global Moderator
  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 07-11-2008
  • Wiadomości: 10 698
  • Reputacja: 209
  • 07.11.2008 - 16.08.2010 †
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #90 dnia: Marca 18, 2015, 10:01:10 am »
Przez Was dzisiaj w pracy bede sluchal caly dzien soundtracku z Hotline Miami, damn you! :mad:

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #91 dnia: Marca 18, 2015, 10:03:25 am »
Ja właśnie odpalam jakąś płytkę Kavinskyego :]

el becetol

  • Gość
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #92 dnia: Marca 18, 2015, 11:05:13 am »
Ja w tym klimacie to sobie w pracy słucham http://driveradio.be/

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #93 dnia: Marca 18, 2015, 11:28:52 am »
Zajebiste.

Madman

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 20-06-2007
  • Wiadomości: 2 317
  • Reputacja: 36
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #94 dnia: Marca 20, 2015, 08:07:10 am »

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #95 dnia: Marca 26, 2015, 23:05:12 pm »

Po ograniu HM2 stwierdzam: jakie to prawdziwe :lol:

Trochę to trwało, ale w końcu zasiadłem i skończyłem drugą odsłonę HM. Więcej, mocniej, brutalniej - tak można krótko określić kontynuację tego wciągającego jak diabli rozpaćkanego gówna.

O fabule szerzej się nie wypowiem - z racji ogrywania jednej, dwóch scen w wieczornej sesji łapałem skrawki i muszę to sobie ułożyć, na razie na szybko chcąc wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski nie mam kur** zielonego pojęcia o co chodziło :lol: Misz-masz postaci, postępujący chaos sytuacyjny, wątki schizofreniczne, jazdy na dragach, co chwilę inne znaczniki czasowe między poziomami i wkręcone w to wszystko "maski" spowodowały, że w pewnym momencie podarowałem sobie dociekanie i skupiłem się na rozgrywce.
Na grę składa się łącznie 27 scen/poziomów podzielonych na prolog, 6 aktów, epilog i poziom bonusowy, każdy z nich można jeszcze przejść na "hard".

Widać, że twórcy próbowali urozmaicić nieco rozgrywkę, w tym m.in. pomysł wprowadzenia śledczego, o którego sposobie postępowania w pewien sposób może decydować gracz: możemy ogłuszać przeciwników i ich rozbrajać, do walki używając jedynie broni białej, ale gdy przynajmniej dwa razy ubarwimy posoką przeciwników teksturkę podłoża postać podwija rękawy i staje się kolejną maszyną do zabijania (możemy już korzystać z broni palnej), co ma oczywiście negatywny wpływ na punktację (po podnoszeniu broni palnej przy jej "rozbrajaniu" dostalibyśmy dodatkowe punkty).

Muzycznie jest bardzo porządnie, bez soundtracku HM by nie istniało, a przynajmniej motywacja do kolejnej próby po zgonie byłaby o wiele mniejsza ;)

Gra wydała mi się ogólnie trudniejsza od poprzedniczki, w pewnym momencie aż nużąca, co ma związek z większym zagęszczeniem wrogów na mapie i jednocześnie wymusza większe kombinowanie ze względu na wachlarz przeciwników (trzeba uważać na kilka rodzajów grubasków, pieski, nowych typów, którzy bardzo szybko podbiegają do kierowanej postaci, gości przywołujących innych uderzaniem gaz-rurki o ziemię, czy też wrogów z katanami, których nie uśmiercimy bronią palną). Niestety, podstawową taktyką w tej odsłonie jest stałe używanie rozglądania się po mapie, wychylanie się zza rogu celem zwabienia przeciwników i kończenia ich w zaułkach, bo w otwartej walce zawsze stoimy na przegranej pozycji (tutaj kłania się także ograniczone pole widzenia). Nie powiem, niektóre poziomy zalazły mi grubo za skórę (w tym jeden pamiętny, w podsumowaniu misji czas przejścia sceny miałem 1h20min). Swoisty tryb "easy" w tej grze to bieganie non stop z giwerami (szczególnie pistolet z tłumikiem, który nie zwabia okolicznych przeciwników), jednak taki styl jak zwykle odbija się na punktacji (czyli zaniechanie używania finisherów, które dają +1000 pkt/każdy).

Poniżej jeszcze mała playlista kilku wałków, które zapamiętałem z gry:

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Ogólnie bardzo przyjemnie było znowu ogrywać te krwawe piksele.
« Ostatnia zmiana: Marca 26, 2015, 23:07:27 pm wysłana przez Kert »

szafa

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 22-01-2004
  • Wiadomości: 4 286
  • Reputacja: 64
Odp: Hotline Miami 2: Wrong Number
« Odpowiedź #96 dnia: Marca 27, 2015, 07:16:09 am »


Świetne :lol:

Ja cały czas jestem zatrzymany w 3 akcie, bo nie miałem ostatnio okazji być samemu przed konsolą, a jakoś nie chcę ogrywać brutalnych gier(nawet 'bez grafiki') przy dzieciaku...
« Ostatnia zmiana: Marca 27, 2015, 07:17:44 am wysłana przez szafa »
Fryty tyty dotknij pyty