Samo zgromadzenie pół miliona skandujących Niemców pod Bramą Brandenburską w Berlinie należy uważać za wysoce niebezpieczne i godne nagany. Gdyby tak Goetze nagle rzucił "jesteśmy potęgą, odzyskajmy Breslau!" pewna część gawiedzi byłaby zniesmaczona, inna skonsternowana, ale przynajmniej u 250 tys. osób z miejsca włączyłby się odruch Pawłowa i zaczęłoby maszerować ku wschodniej granicy.