Szkoda dziewczyny, dla mnie to spore zdziwienie, bo nie interesowałem się tematem i nie wiedziałem, że tak ciężko chorowała.
Chyba każdy w rodzinie ma historię osoby z nowotworem, z mojej dawnej klasy w podstawówce już dwie osoby przegrały walkę z rakiem, a koleżanki mąż zmarł w bardzo krótkim czasie (zmiotło go w dwa tygodnie od pierwszych objawów). Ludzie chcą do 20 lat posadzić człowieka na Marsie, robią zdjęcia komety z bliska, robią postępy technologiczne, a kur** z choróbskiem poradzić sobie nie mogą.
Z drugiej strony, może to jedyna okrutna broń natury w celu zachowania choćby złudnego bilansu w przyrodzie...