Rolada to fantastyczna potrawa, która z tytułu farszu może generować różnorodne doznania smakowe. Nie jest na pewno nudnym w założeniu posiłkiem. Ostatnio przyrządzałem ją m.in. z orzechami nerkowca i miodem. Świetna sprawa, choć oczywiście najlepsze są te klasyczne. Warto dodać szpinaku, który ciekawie przełamuje kilka smaków. Z wyglądem nie da się za wiele zrobić, tu wiele zależy od użytego mięsa, ale jeśli komuś przypomina to o czym niektórzy wspomnieli, to proponuję w sieci ograniczyć się do zagłębiania wiedzy o Wielkim Zderzaczu Hadronów, na tubie puścić sobie
Bohemian Rhapsody, ewentualnie pozostać na forumku, bądź poczytać pudelka, a nie zagadać w czeluści internetu i fascynować się tworami pokroju "dwie dzwieczyny jedno destyni - let's plej", inaczej szkoda pieniędzy na Snikersa, który po przegryzieniu zostanie wyrzucony.
Tym razem rolada drobiowa, do tego makaron jajeczny, który ostatnio podchodzi mi bardziej niż oklepany razowiec. Jako posiłek po dzisiejszym treningu pleców, znakomity z racji wartości odżywczych. W smaku - rewelacja. A to zaspokojenie uczucia głodu jest głównym zadaniem dania, nierozerwalnie łączy się z tym puszczenie oczka do naszych narządów węchu i smaku. Sposób podania - kwestia gustu.