No i pięknie, przynajmniej już widać, że nie umiesz poprawnie rozumować. Jedno nie jest jednoznaczne z drugim i rzeczywistości tu nie zagniesz.
Teraz wyobraź sobie kolesia, który pracuje w firmie X - zajmuje się tam "robieniem gier". Ma on w dupie to, czy w grach zabija się dzieci, psy czy lewaków.
Firma X zajmuje się tworzeniem gier. Jednak jedną z jasno ustalonych zasad jest: granicą przemocy w naszych grach jest zabijanie dzieci i zwierząt.
Koleś ten zajmuje się więc robieniem gier, gdzie granicą przemocy jest zabijanie dzieci i zwierząt, chociaż sam nie ma określonego przekonania na ten temat.
To jak już widzisz, że to inne rzeczy, to chyba nie sprawia ci trudności wyobrażenie sobie, że powiedzenie: "ta wypowiedź jest przejawem (...)" nie jest jednoznaczne z powiedzeniem: "robienie gier jest przejawem (...)".
Wiem, że to subtelne różnice. Problem polega na tym, że interpretujesz jakąś wypowiedź na swój sposób, tak, że pasuje ci później do argumentów, a następnie krytykujesz i obrażasz. Wysuwając wnioski z fałszywych przesłanek.