Nie twierdze, że jest jakoś specjalnie Amydala przesadzona, wspomniałem tylko, że wraz z Bestią Upuszczającą Krew najwięcej razy zrodziła "nie żyjesz" u mnie. Jeden błąd i po ptokach.
Przy tej drugiej wylosowała mi się nieduża, prostokątna plansza (na yt widziałem, jak na owalnej, sporej walczyli z nią i to z filarami). Zatem pole manewru było marne. Jak bestia stwierdziła, że szarże przypuści, bądź swoje combo łapami, to postać szlag trafiał w trybie natychmiastowym.
Każdy boss fabularny jest relatywnie prosty i na każdego jest sposób taki, że nie tracimy w ogóle energii - vide ostrzeliwanie Mikolasza/miotacz na Cygana.