Mam na myśli wszystkie gry, jakie w waszych prywatnych rankingach zasłużyły na pełne dychy, nie tylko te z poprzedniej generacji. Ale jak komuś nie chce się sięgać zbyt głęboko w zakamarki pamięci, to może wypisać tylko gry z PS3/X360/Wii. Nową generację też można uwzględnić, jeśli znajdzie się tytuł wpisujący się w temat. Kilka zdań uzasadnienia jest mile widziane.
Zapraszam do wypisywania swoich typów
Zacznę od siebie. Trochę się tego nazbierało.
Super Mario 64Gdy pierwszy raz, na stoisku w sklepie zobaczyłem SM64 nie mogłem wyjść z wrażenia, że tak może wyglądać gra komputerowa! Zakochałem się od razu i musiałem to mieć! Wcześniej miałem Atari i Megadrive'a, ale dopiero SM64 sprawiło, że gry stały się moim hobby na całe życie.
Goldeneye 007Teraz gra wygląda, jak kupa, lecz kiedyś robiła, i to mocno. Mnóstwo świeżych rozwiązań (np trafienia w głowę zadają więcej niż w inne części ciała, strzał w nogę sprawia, że przeciwnik się za nią chwyta itd), niezwykle dobrze przemyślany system nagród za przejście misji na określonych warunkach (czas/poziom trudności) oraz rewelacyjne lokalne multi sprawiły, że o innej ocenie nie może być mowy.
The Legend of Zelda: Ocarina of TimeGra od pierwszych chwil sprawia wrażenie świetnie przemyślanej i rozbudowanej, i to wrażenie nie mija aż do samego końca przygody. Możliwe, że OoT jest najbardziej dopracowaną grą ze wszystkich, w które grałem. Tytuł legenda.
Fallout 2Pierwszy Fallout był grą przełomową, której też spokojnie można dać dyszkę. Druga część poszła jednak znacznie dalej dając graczowi ogromny świat pełen możliwości i rozmaitych dróg postępowania. Nawet dzisiaj trudno znaleźć grę o takim poziomie swobodnego wyboru.
Planescape: TormentPrzygnębiający ponury nastrój zawarty jest w niemal każdym zdaniu, w każdym dźwięku i scenie. Buduje to razem klimat tak sugestywny, jakiego nie ma żadna inna gra. Prawdziwe mistrzostwo stylu, opowieść, która wchłania nas bez reszty.
Baldur's Gate II: Cienie AmnGodzinowo tylko przy Herosie III spędziłem więcej czasu. Teraz niewyobrażalne wydaje mi się, jak tak długą grę mogłem przejść tyle razy. A jednak. Podobnie, jak w przypadku Fallouta 2, BGII uważam za sequel idealny.
Heroes of Might and Magic IIINa samym tworzeniu map spędziłem kilkaset godzin. W Heroesa III gram czasem do dzisiaj. Ilość jednostek, szybkość rozgrywki, granie na gorących krzesłach i wysoki poziom AI sprawiają, że chyba zawszę będę do niego powracać. Inne Heroesy też były bardzo dobre, lecz trójka jest z nich wszystkich zdecydowanie najlepsza.
Diablo IIMiałem trochę opory przed uwzględnieniem gry w zestawieniu. Diablo II miało jednak w sobie coś tak zabójczo wciągającego, co przyciągało na długie godziny i zmuszało do katowania lewego przycisku myszy. Podstawowa wersja gry była trochę uboga i dopiero po wyjściu dodatku i licznych aktualizacji stała się slasherem wszech czasów.
Resident Evil (Gamecube)
PSXa nie miałem, więc było to moje pierwsze poważne zetknięcie z serią RE. Dodatkowo z grafiką, która wtedy zmiatała wszelkie inne gry z pola widzenia. Grę przeszedłem kilkanaście raz na wszystkie możliwe sposoby. Masakrycznie dobry remake.
Gran Turismo 3W GT3 grałem tyle, że później już miałem go solidnie dosyć. Była to jednak moja pierwsza tak rozbudowana gra wyścigowa i tytuł, dla którego zdecydowałem się kupić Ps2. Poza tym na swoje czasy grafika wydawała się niemal fotorealistyczna.
Final Fantasy XCudowna gra, przy której spędziłem bite 500 godzin. Sam Blitzball sprawił mi więcej radochy niż niejeden pełny tytuł. Wspaniała opowieść i może trochę monotonna na dłuższą metę, ale cholernie wciągająca rozgrywka. Najlepsza gra generacji GCN/PS2/Xbox.
Resident Evil 4RE4 zapowiadał się na rewolucję w serii. I o dziwo spełnił wszystkie wygórowane oczekiwania! (co nie przeszkodziło wielu narzekać na zmianę schematu gry) Współczesne tytuły czerpią wciąż garściami z czwartego Residenta. Mało kiedy wychodzi im to jednak tak udanie.
The Elder Scrolls III: MorrowindTytuł mocno pecetowy, a zarazem mega klimatyczny. Z początku nie mogłem się do niego przekonać. Mimo to po jakimś czasie wróciłem do gry, i wtedy wsiąkłem na maksa. O tego czasu na zapowiedź każdego TESa czekam z wielką niecierpliwością. Szkoda, że wprowadzono do serii taką głupotę, jak levelowanie wrogów i przedmiotów. W dużej mierze zabiło to ducha gry, tym bardziej, iż w innych aspektach już dawno przydałyby się poważne zmiany.
Knights of The Old RepublicNajlepsza gra z uniwersum Star Wars, a przy tym rewelacyjne RPG. Całość przeszedłem bodajże osiem razy, za każdym podejściem odkrywając nowe smaczki. Nie przypominam też sobie, aby wcześniej w jakiejś grze pod koniec przygody można było podjąć tak radykalny wybór.
Gears of WarKampania na singla była cholernie grywalna, lecz króciutka. Z pomocą w tym momencie przychodził coop (wtedy to był wyjątek, nie norma) i zajebisty tryb multi, przy którym spędziłem gdzieś z 200 godzin i poznałem wielu e-kumpli. Aż łezka się w oku kręci na wspomnienie tych czasów.
Mass EffectPierwsze zapowiedzi i trailery podbiły mój hype do maksimum i wydawało się, że ta gra nie może być aż tak dobra, jak zapowiadają. Nawet jeśli nie wszystkie oczekiwania zostały spełnione, to pierwszego Mass Effecta i tak zaliczam do gier wybitnych, przekraczających nowe granice. Druga część mnie niestety zawiodła (zbyt mocny nacisk postawiono na akcję), za to trzecia mile zaskoczyła. Co do nadchodzącej części nie mam super wymagań i nie chcę się zbytnio nastawiać. Zobaczymy, co przyszłość przyniesie.
The Last of UsWłaśnie ten tytuł skłonił mnie do zrobienia tego całego zestawienia. Od paru dni wciąż czułem usilną potrzebę przelania na e-papier swojej listy gier na dyszkę. O samym TLoU pisałem ostatnio, więc nie będę się powtarzać. W moim odczuciu najlepsza gra ostatnich lat.
Może jakieś gry niesłusznie nie uwzględniłem, pamięć w końcu bywa zawodna, a lista i tak zrobiła się spora (choć większość gier przypada gdzieś na okres od 1999-2004). Wiele gier prawie się załapało, są to tytuły na 9+/10, takie jak: Wiedźmin 2, SM3DWorld, Jade Empire, Diddy Kong Racing, Banjo-Kazooie, Bioshock, Devil May Cry oraz jeszcze sporo innych. Czym jest się bardziej zaprawionym w boju graczem, tym trudniej o gry naprawdę przełomowe. TLoU uświadomiło mi na szczęście, że wciąż takie gry powstają, i będą powstawać. Oby było ich jak najwięcej. Tego wam i sobie życzę.