Obejrzałem cały ten materiał. Dobry klimat lokacji, szczególnie po pierwszym opuszczeniu lokalu, kradzieży powozu i pościgu, zdecydowanie większa brutalność (początek na stacji dworca bohater jednym ruchem przybija rękę i głowę przeciwnika do pociągu), ale jak słyszę brednie deva o "najlepszym i najbardziej wciągającym do tej pory AC", "zdecydowane skupienie na rozgrywce single player", a zaraz potem pokazują kolejny raz przejmowanie terenu i uwalnianie npc z rąk kilku drabów w lekko zmodyfikowanej animacji walki, zbiera mnie na wymioty. Znowu gra, która będzie stała art-designem, ale będzie nudna jak flaki z olejem. Pobiegać po mieście można ze dwie godzinki, ale bez kitu.
I argument Irasa trochę nie na miejscu, bo bohater na tej rozróbie na środku ulicy spuszcza kobicie srogi wpie**ol.