Z jednej strony mi sie okrutnie odechciewa, a z drugiej strony jestem pelen podziwu jak ostro mozna wypelnic swoj grafik i zastanawiam sie co ja robilem wczesniej jak mialem tyle wolnego czasu
Taki tryb życia wchodzi w krew.
- Kończysz czterdzieści - kłucie w sercu.
- Kończysz pięćdziesiąt - drugi zawał, bo pierwszego nie zauważyłeś, dopiero lekarz ci uświadamia, że znaleźli jakieś blizny, a ty myślałeś, że to takie mocniejsze kłucie i musiałeś na chwilę się położyć. Ale przecież nie będziesz odpoczywał, bo nauczony jesteś zapier
dalać jak chomik w kołowrotku i nie usiedzisz godziny w jednej pozycji, w jednym miejscu.
- Nie dożywasz sześćdziesiątki - policjant wezwany przez sąsiadów zaalarmowanych unoszącym się w klatce fetorem odnajduje twoje truchło na fotelu, w pozycji półleżącej z opuszczoną głową, obok wsiąknięte w dywan resztki whisky i karta stałego klienta z
http://galeriabukowski.pl/, w której rok wcześniej wykupiłeś abonament z comiesięczną dostawą mającą ci przypominać o minionych, pięknych czasach gdy jeszcze nie było ciężaru odpowiedzialności, gdy miałeś marzenia.
- Funkcjonariusz zauważa zastygniętą na klawiaturze dłoń. Próbując ją oderwać, palce zwarte niczym szpony na narzędziu komunikacji istoty organicznej z bezduszną maszyną wzbudzają ekran z widoczną ostatnią linijką kodu "od autora".
- Jeszcze. Jeden. Indyk.
- Dotychczas krzątający się po mieszkaniu sanitariusz powodowany impulsem podbiega do ekranu i widzi: tak, to da się skompilować, uruchomić. Wie, z czym ma do czynienia. Pamięta czasy, gdy niezależny developer uciśniony przez ośmielony nienawiścią wobec rozpanoszonych gówien za pięć zeta holokaust wydawców gier AAA sprowadził indory do poziomu fekaliów zalegających w odmętach najgłębszych studzien ściekowych cyfrowej dystrybucji, artystyczny twórca upodlony do marginesu jedynie po kryjomu tworzył ustawowo zabronione, artystyczne dzieła.
- Gra otrzymuje status niedozwolonego, białego kruka.
- Za próbę dystrybucji pluton egzekucyjny skazanym w pokazowym procesie podcina gardła płytami z najważniejszymi i najdroższymi exami na konsolę japońskiego koncernu, obecnie trudniącego się przemysłem zbrojeniowym.
- Dotychczasowe szepty sprzeciwu zebrane w krzyk wyzwalają czas ogólnej, branżowej dyskusji.
- Indie developerzy wychodzą z cienia.
- Represje korporacyjnych gigantów palą na panewce przy pospolitym ruszeniu domorosłych ciułaczy.
- Przychodzi wyzwolenie.
- Logo twojej gry, które narysowałeś na kartce kawałkiem kredki po dziadku zbierającym pamiątki po żydowskich kolegach - chyba odebrane siłą w pierwszej połowie XX wieku, ale kto by tam rozpamiętywał, staje się szeroko rozpoznawalnym symbolem nowego porządku.
- Gra otrzymuje najważniejsze wyróżnienia odrodzonego w swym pierwotnym trzonie, garażowym gamingu
- Zyski ze sprzedaży tytułu uznanego za dobro narodowe zasila 15% polskiego pkb wspomagając rozbudowę o kolejne 20 metrów w górę muru granicznego Polska/Demokratyczne Państwo Islamskie.
- Stajesz się symbolem umierania za czystą i prawą branżę niezależnych developerów, a twój pierwotnie łabędzi śpiew cyfrowego tworu synonimem odrodzonej idei.
- edycja Game of the Generation.
- Dolar pięćdziesiąt na steamie.