Chwaliłem się na tym forum wielokrotnie, że urodził mi się Syn. Więc czuje, że muszę to tutaj napisać. Niestety wczoraj o 1.00 w nocy zmarł na sepsę. Przynajmniej mogłem być przy nim aż do śmierci. Nigdy nie spodziewałem się, że takie coś mi się przytrafi. Z reguły widzi się takie sceny na filmach i programach w TV. A tu proszę. Dopiero teraz do mnie dotarło jak kruche jest życie. Pewnie zrobię sobie dłuższą przerwę od forum, bo nie wiem co dalej będzie. Trzymajcie się.