1 chapter za mną. Najkrócej można grę opisać tak, że jeśli się grało w Bayonettę lub MG Rising, to można się poczuć jak w domu - schemat jest podobny.
Zaczniemy od grafiki - najlepiej wyglądają Transformersy, otoczenie jest, powiedziałbym, dość standardowe - ani nie ziębi ani nie grzeje. Pozytywnie na nie wpływa fakt, że jest kolorowo (przynajmniej w pierwszym rozdziale).
Odgłos transformujących się robotów jak zawsze daje radę, a i miło jest posłuchać aktorów, którzy lata temu występowali w serialu animowanym!
Natomiast jeśli chodzi o walkę to system to sama słodycz - Ryo, obawiałeś się ataku po transformacji w samochód, a żeby go wykonać, to trzeba mieć dobry timing i nie wygląda on zawsze tak samo, są różne animacje.
System wydaje się prosty, kwadrat i trójkąt, ale można mieszać kombinacje, nawet wymieniać broń - nie ma problemu aby Optimus zamiast topora używał miecza albo dwóch, wielkiego młota lub gniótł metal gołymi pięściami i nogami. Można wykorzystać transformację w pojazd do samej walki. Przykład: rozpędzamy się i naciskamy trójkąt i wtedy z impetem walimy w przeciwnika czy to ręką lub obiema nogami, przy samym uderzeniu jest chwilowe spowolnienie co dodaje do tego filmowości.
I jak w Bayonecie, przy odpowiednim timingu podczas uniku czas zwalnia a my możemy zaserwować przeciwnikowi spore combo!
Dodatkowo można strzelać z broni palnych - granatników, miotaczy ognia, blasterów, rakietnic, podwójnych blasterów. Jest tego trochę. Wszelkie bronie można ulepszać poprzez syntezę aby podbijać jej poziom i uzyskiwać dodatkowe właściwości.
Gra oferuje małą namiastkę otwartego świata - niby są korytarze, ale można zmienić kierunek w którym się podąża a podczas takiej eksploracji odkryjemy skrzynię z przedmiotami lub bonusową misję.
Jak na razie jestem z gry bardzo zadowolony - system walki jest niezwykle przyjemny, jest szybko i intensywnie. A i sama otoczka G1 robi!