Nie no panowie. Jasne, macie rację. Można sobie nafarmić żyć na innych levelach, ale raczej sami przyznacie, że to trochę przegięte rozwiązanie, w obecnych czasach.
Dzisiaj popróbuję przejść ten poziom z moimi 4 życiami (gdzieś czytałem, że Coco gra się łatwiej, ale ile w tym prawdy...), a jak się nie da, to będę musiał pokombinować z innymi levelami, aby naprodukować żyć. Jasne, że fajnie by mieć 99 na start na tym poziomie, chociaż nie wiem, czy to nie byłoby mi za mało.
Najbardziej irytujące są te żółwie. O ile skoki na deski + cień Crasha już w miarę opanowałem, o tyle nie mogę wyczuć odbijania od żółwi.
Te maski to faktycznie na moście jeden ch... W road to nowhere jeszcze biegały wieprze, ale w high road to już chyba tylko same żółwie.
Jak dzieciak ukończył szkołę i tatuś z mamusią kupili mu trylogię Crasha, to obawiam się o życie płyty, konsoli i...rodziców. Mam tylko nadzieję, że 2 i 3 już nie są tak kur...trudne, bo nigdy w obie części nie grałem.