Ja dałem 110 zł, ale w rozliczeniu zostawiłem The Order: 1886. Druga kopia i druga...zje... Mam pecha do tej gry, bo co nie kupię, co nie szukam, to każda ma rozwaloną okładkę.
Będę polował na 3 sztukę.
Polygon to taka śmieszna stronka, z której nawet poprawni Amerykańce się śmieją. Tam 10 dostają gry gdzie gra się czarnuchem, najlepiej pedziem w różowych ciuszkach albo jakąś lesbą. Trzeba być w końcu postępowym.
Co do sterowania, to nie będę udawał, że pamiętam tak dobrze, oryginalne części. Nawet byłem przekonany początkowo, że na PS1 też się grało przy użyciu analogów. Trochę już wody upłynęło od kiedy naparzało się w to oryginalnie na Playstation. Nie mam żadnego Crasha na półce z tamtej epoki, aby sprawdzić (teraz to już raczej zakup też nie ma większego sensu, bo remaster wyszedł - o dziwo - świetnie jak na Activision). Może dzięki remasterowi ceny używek na PS1 też lekko spadną.
Gry obecnie są dużo prostsze, niż kiedyś z jednego, błahego powodu. To dyski twarde konsol, umożliwiające zapis w każdym momencie rozgrywki oraz liczne checkpointy. Druga sprawa jest też taka, że obecnie gry są o wiele bardziej rozbudowane, oferujące wybory poziomów trudności, a także o wiele dłuższe, niż kiedyś. Obedrzyjcie Crasha z 2 leveli na mostach. Gwarantuję wam, że ludzie by byli w stanie przejść grę grubo, poniżej 7-8h. Tak jest to ok. 10 h, więc czas jak najbardziej w porządku.
Ciekawe czy doczekam się remastera Colony Wars. Kapitalna seria od Psygnosis, ale niestety latanie statkiem kosmicznym + strzelanie do przeciwników na d-padzie ostro daje w kość. To chyba nawet większy poziom trudności, niż Crash. Tyle tylko, że CW jest tak fajnie zrobione, że ma bodajże 5 zakończeń i fajne drzewko fabuły. Więc praktycznie nawet przegrywając każdą misję, możemy powiedzieć dumnie, że skończyliśmy grę.