Odkopię temat, bo wczoraj zakończyłem tę wspaniałą przygodę.
Genialna gra, która z każdym krokiem wylewa na gracza tonę funu. Spędziłem z nią ~65h i ani sekundy się nie nudziłem. Wyczyściłem wszystkie światy, wszystkie Moony, wszystkie zakończenia, zero pomocy YT. Poczułem się jak za dawnych czasów, że jesteś tylko ty i gra oraz znajomi, z którymi ewentualnie o niej rozmawiasz. Światy są totalnie inne i różnorodne, pełno smaczków i ukrytych elementów. Sekret na sekrecie, to jest to co kocham. Nagradzanie gracza za wskoczenie na oddaloną platformę, gzyms etc. coś pięknego. Niewidzialne monety i boksy, ukryte serca i Moony poprzez Ground Pound. Na każdym kroku coś.
Do tego możliwości poruszania się Mario są olbrzymie, pełna swoboda oraz poezja i płynność ruchu (nawet animacja skoku na banię do wody; uwielbiam takie małe smaczki). Motyw festiwalu w Metro City to jest jeden z najlepszych powiewów nostalgii jaki przeżyłem w grach. Fiesta, celebracja, radość. Ogólnie etapy 2D dają radę, nawet są inne stroje przeniesione w ten wymiar. Kosmos.
Dobrze, że pojawiły się też bardziej wymagające poziomy, można było się sprawdzić. Ogólnie, jestem wniebowzięty, dostałem nawet więcej niż oczekiwałem.